Róbmy swoje

By­ło pew­ne, że rok 2012 za­pi­sze się ja­ko czas nie­pew­no­ści, wy­so­kiej zmien­no­ści na ryn­kach ka­pi­ta­ło­wych i nie­wy­so­kich ob­ro­tów na ryn­kach ak­cji, a przed­się­bior­stwa bę­dą re­wi­do­wać swo­je pla­ny wcho­dze­nia na ry­nek pu­blicz­ny.

Aktualizacja: 19.02.2017 05:53 Publikacja: 22.06.2012 10:24

Ludwik Sobolewski, prezes Giełdy Papierów Wartościowych

Ludwik Sobolewski, prezes Giełdy Papierów Wartościowych

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Glo­bal­ne­mu osła­bie­niu ob­ro­tów ak­cja­mi to­wa­rzy­szy ro­sną­cy wo­lu­men kor­po­ra­cyj­nych pa­pie­rów dłu­żnych. Jed­no­cze­śnie, w tych nie­ko­rzyst­nych wa­run­kach ma­kro­eko­no­micz­nych wie­le firm glo­bal­nych za­cho­wu­je wy­so­ką do­cho­do­wość, a spół­ki pu­blicz­ne ma­ją czę­sto skłon­ność do wy­bo­ru gieł­dy i ryn­ku ka­pi­ta­ło­we­go niebę­dą­cych dla nich ryn­kiem ma­cie­rzy­stym. Ela­stycz­ność sta­je się stra­te­gicz­ną ce­chą tych przed­się­bior­ców – wła­ści­cie­li ka­pi­ta­łu i me­ne­dże­rów – któ­rzy w ogól­nej za­wie­ru­sze po­zo­sta­ją na ryn­ku ja­ko naj­le­piej do­sto­so­wa­ni do tej nie­ła­twej sy­tu­acji, w któ­rej przy­szło im dzia­łać.

Syn­drom Fa­ce­bo­oka


Rok 2012 na ryn­kach ka­pi­ta­ło­wych roz­po­czął się od moc­ne­go ude­rze­nia, ja­kim był gieł­do­wy de­biut Fa­ce­bo­oka. By­li ta­cy, któ­rzy upa­try­wa­li w nim szan­sy na po­czą­tek glo­bal­ne­go oży­wie­nia na pier­wot­nych ryn­kach pa­pie­rów war­to­ścio­wych. Jed­nak wy­da­rze­nie to ujaw­ni­ło wię­cej po­wa­żnych pro­ble­mów niż do­brych zwia­stu­nów: pro­ble­my z wy­ce­na­mi fir­my, zna­ki za­py­ta­nia nad prak­ty­ka­mi ban­ków in­we­sty­cyj­nych re­ali­zu­ją­cych ofer­ty, zna­ki za­py­ta­nia nad isto­tą wy­zwań, ja­kim mu­szą spro­stać tech­no­lo­gicz­ne ma­szy­ne­rie giełd. Na pew­no ocze­ki­wa­ny opty­mi­stycz­ny prze­łom nie na­stą­pił w wy­ni­ku tej trans­ak­cji, an­ga­żu­ją­cej uwa­gę mi­lio­nów jej uczest­ni­ków i ob­ser­wa­to­rów.

Gieł­da w cza­sach zmia­ny


Gieł­da, któ­ra aspi­ru­je do od­gry­wa­nia zna­czą­cej ro­li w tym kra­jo­bra­zie, mu­si być świa­do­ma, ja­kie są je­go klu­czo­we punk­ty. Jest ich pięć, a na­zy­wa­ją się: glo­ba­li­za­cja, kon­so­li­da­cja, kon­ku­ren­cja, re­gu­la­cje, tech­no­lo­gia.


Glo­ba­li­za­cja ozna­cza, że no­wo­cze­sna gieł­da sta­ra się o bu­do­wa­nie sze­ro­kich, po­nad­cza­so­wych, bez­piecz­nych i efek­tyw­nych dróg do­pły­wu ka­pi­ta­łu do ryn­ków in­stru­men­tów fi­nan­so­wych, za któ­rych ja­kość – płyn­ność ob­ro­tu i je­go bez­pie­czeń­stwo – od­po­wia­da. Wy­ma­ga to two­rze­nia bo­ga­tej sie­ci człon­kow­skiej. Gieł­da bez ta­kiej sie­ci jest ni­czym, a mó­wiąc ści­ślej po­zo­sta­je odłą­czo­na od po­nad­lo­kal­nych prze­pły­wów ka­pi­ta­łu, szu­ka­ją­cych naj­krót­szych dróg. Kto na tym tra­ci? Przede wszyst­kim ci, któ­rzy z efek­tów do­pły­wu ka­pi­ta­łu ko­rzy­sta­ją – emi­ten­ci oraz in­we­sto­rzy po­trze­bu­ją­cy jak naj­płyn­niej­sze­go ob­ro­tu. Nie mo­że zo­stać sku­tecz­nie wdro­żo­na ani na­wet sen­sow­nie zde­fi­nio­wa­na, stra­te­gia bu­do­wy re­gio­nal­ne­go ryn­ku ka­pi­ta­ło­we­go (w na­szym przy­pad­ku – na ob­sza­rze re­gio­nu Eu­ro­py Środ­ko­wej i Wschod­niej, z GPW ja­ko klu­czo­wym ele­men­tem cen­trum) bez otwar­cia ryn­ku na pro­ce­sy glo­ba­li­za­cji. Bez te­go nie mo­że ist­nieć cen­trum kom­pe­ten­cji, in­te­lek­tu­al­ny kla­ster ob­słu­gu­ją­cy go­spo­dar­kę, któ­ry nie ule­gał­by stop­nio­wej mar­gi­na­li­za­cji, lecz prze­ciw­nie, wzmac­niał­by się. GPW sta­ła się wio­dą­cą gieł­dą re­gio­nu wła­śnie w tych kry­zy­so­wych la­tach. Nie jest to przy­pad­ko­wy zbieg oko­licz­no­ści. Przy­po­mi­na się Woj­ciech Mły­nar­ski i je­go „Rób­my swo­je” – ta stra­te­gia do­sko­na­le spraw­dza się na pol­skim ryn­ku ka­pi­ta­ło­wym w la­tach świa­to­we­go kry­zy­su.

Du­ży mo­że wię­cej


Ponadto kon­so­li­da­cja. Bę­dzie po­stę­po­wać, bo w bra­nży gieł­do­wej „si­ze mat­ters”. To ska­la ob­słu­gi­wa­nych wo­lu­me­nów de­cy­du­je o wa­żno­ści da­ne­go ryn­ku dla je­go użyt­kow­ni­ków, a więc ta­kże jest istot­na dla ak­cjo­na­riu­szy giełd. Jed­nak nie ka­żda kon­so­li­da­cja jest z obu tych punk­tów wi­dze­nia sen­sow­na. Kon­so­li­da­cja nie po­win­na być trak­to­wa­na bez­kry­tycz­nie, a już zwłasz­cza nie po­win­na być tak trak­to­wa­na kon­so­li­da­cja na ba­zie związ­ków ka­pi­ta­ło­wych. Gieł­da war­szaw­ska jest w trak­cie po­zy­ski­wa­nia wielu ko­rzy­ści z alian­su stra­te­gicz­ne­go, ja­ki ma­my z gieł­dą trans­atlan­tyc­ką NY­SE Eu­ro­next. Zno­wu ma­my szan­sę na stwo­rze­nie cze­goś war­to­ścio­we­go dla ryn­ku i go­spo­dar­ki, na któ­rej rzecz on pra­cu­je.

Wzrost po­przez kon­ku­ren­cyj­ność


Kon­ku­ren­cja ozna­cza, że roz­wi­ja­ją­ca się gieł­da nie jest sa­mot­ną, sie­lan­ko­wą wy­spą w kom­for­to­wym oto­cze­niu. Pol­ski ry­nek ka­pi­ta­ło­wy, pol­ska gieł­da i pol­ski sys­tem roz­li­cze­nio­wy to wy­spa, ale wy­spa no­wo­cze­sno­ści, in­no­wa­cyj­no­ści i aspi­ra­cji na co­raz bled­szym  tle re­gio­nu. Pol­ska gieł­da nie jest zbyt dro­ga na to, aby dzię­ki na­pę­dza­ją­cym ją emi­ten­tom i in­we­sto­rom być siód­mą gieł­dą świa­ta, je­śli cho­dzi o dy­na­mi­kę wzro­stu ob­ro­tów na ryn­ku ak­cji w 2011 r.; nie jest zbyt ego­istycz­na i zbyt dro­ga dla swo­ich klien­tów, by nie wy­ge­ne­ro­wać w  I?kwar­ta­le 2012 r. gru­bo po­nad po­ło­wy ob­ro­tów na ryn­kach ak­cji w ca­łym re­gio­nie. Bo tak wła­śnie się dzie­je. Ob­ro­ty są du­żo niższe niż w 2011 r., ale my od dłuższe­go już cza­su co­raz spraw­niej przy­cią­ga­my ka­pi­tał niż na­si kon­ku­ren­ci. Je­ste­śmy moc­ni wo­bec kon­ku­ren­cji, bo to my stwo­rzy­li­śmy wy­jąt­ko­wy w ska­li eu­ro­pej­skiej sys­tem da­ją­cy do­stęp do ryn­ku ka­pi­ta­ło­we­go ma­łym i śred­nim przed­się­bior­stwom, bo ma­my al­ter­na­tyw­ne wo­bec equ­ity fi­nan­so­wa­nie ob­li­ga­cja­mi kor­po­ra­cyj­ny­mi, bo naj­więk­sze trans­ak­cje sprze­da­ży ak­cji prze­cho­dzą przez GPW.

No­we tech­no­lo­gie i prze­łom


Wresz­cie re­gu­la­cje i tech­no­lo­gia. Jed­ne i dru­gie to nie­zbęd­ne, klu­czo­we na­rzę­dzia no­wo­cze­snej gieł­dy. Zmie­nia się tryb co­dzien­ne­go dzia­ła­nia giełd. Przy­bysz z ro­ku, daj­my na to, 1995, prze­nie­sio­ny na­gle na no­wo­cze­sną gieł­dę ro­ku 2012, miał­by kło­po­ty w roz­po­zna­niu tej in­sty­tu­cji, ja­ko gieł­dy pa­pie­rów war­to­ścio­wej. Rok 2012 przej­dzie do hi­sto­rii ja­ko czas uru­cho­mie­nia no­we­go sys­te­mu trans­ak­cyj­ne­go GPW, któ­ry jest sys­te­mem dla ca­łe­go ryn­ku ka­pi­ta­ło­we­go i przez to bę­dzie słu­żył ca­łej pol­skiej go­spo­dar­ce. Bez in­te­li­gent­nych re­gu­la­cji, nad któ­ry­mi pra­ca ni­gdy się nie koń­czy, i bez tech­no­lo­gii zgod­nej z naj­wy­ższy­mi stan­dar­da­mi, prze­gra­my, choć­by­śmy bar­dzo do­brze ro­zu­mie­li in­ne wy­zwa­nia współ­cze­sno­ści.

Coś naj­wa­żniej­sze­go


No­wo­cze­sna gieł­da, któ­ra osią­ga suk­ces, ma w swo­im ko­dzie ge­ne­tycz­nym wdru­ko­wa­ne jesz­cze trzy za­sa­dy. Po pierw­sze, gieł­da osią­ga­ją­ca suk­ces jest li­de­rem zmia­ny, któ­rą opie­ra na pro­duk­tyw­nej współ­pra­cy ze swo­imi in­te­re­sa­riu­sza­mi, wśród któ­rych też czę­sto po­ja­wia­ją się in­ni li­de­rzy zmia­ny. Ryn­ki ewo­lu­ują, a cza­su nie da się za­trzy­mać. Po dru­gie, gieł­da osią­ga suk­ces, je­śli ma umie­jęt­ność łą­cze­nia od­po­wie­dzial­no­ści wo­bec swo­ich ak­cjo­na­riu­szy ze zdol­no­ścią?do współ­two­rze­nia i re­ali­za­cji mi­sji, ja­ką jest dłu­go­fa­lo­wy roz­wój ryn­ku ka­pi­ta­ło­we­go. Nie ma do­ce­lo­wej, sys­te­mo­wej sprzecz­no­ści mię­dzy jed­nym a dru­gim ce­lem. Mo­gą wy­stę­po­wać co naj­wy­żej krót­ko­okre­so­we na­pię­cia spo­wo­do­wa­ne nie­do­pa­so­wa­niem w cza­sie prio­ry­te­tów mię­dzy ak­cjo­na­riu­sza­mi lub bez­po­śred­ni­mi uczest­ni­ka­mi ryn­ku, któ­rzy mo­gą mieć skłon­ność do osią­ga­nia krót­ko­ter­mi­no­wych zy­sków, a ty­mi spo­śród ak­cjo­na­riu­szy lub in­nych bez­po­śred­nich uczest­ni­ków ryn­ku, któ­rzy pa­trzą na wzrost w dłu­ższej per­spek­ty­wie. Usta­wia­nie gieł­dy wraz z jej ak­cjo­na­riu­sza­mi, ponadto ja­kiejś wy­ima­gi­no­wa­nej ba­ry­ka­dy, i styg­ma­ty­zo­wa­nie jej ja­ko ego­cen­trycz­nie wpa­trzo­nej we „wła­sny in­te­res” przez by­wal­ców dru­giej stro­ny rze­ko­mej ba­ry­ka­dy, to fałsz fun­da­men­tal­ny, po­nie­waż żad­nej ba­ry­ka­dy nie ma. Ry­nek ka­pi­ta­ło­wy osią­ga­ją­cy suk­ce­sy, a ta­ki jest ry­nek w Pol­sce, to sys­tem na­czyń po­łą­czo­nych i żad­na re­to­ry­ka te­go nie zmie­ni.

Otwar­tość na dia­log


Ale jed­ną z na­czel­nych za­sad na­sze­go ko­du ge­ne­tycz­ne­go, kon­stru­owa­ne­go od mo­men­tu po­wsta­nia gieł­dy, jest an­ga­żo­wa­nie się in­sty­tu­cji ryn­ku ka­pi­ta­ło­we­go w de­ba­tę pu­blicz­ną, w tym ta­kże de­ba­tę na te­mat stra­te­gii roz­wo­ju dla ryn­ku, w in­te­re­sie go­spo­dar­ki, a za­tem pro­gra­mo­wa­nie swo­jej przy­szło­ści. Ka­żda wiel­ka fir­ma mu­si pod­da­wać od cza­su do cza­su stra­te­gię we­ry­fi­ka­cji i spraw­dza­niu, aby przy splo­cie nie­ko­rzyst­nych uwa­run­ko­wań ze­wnętrz­nych nie stać się ofia­rą do­mi­nu­ją­cej lo­gi­ki swo­je­go dzia­ła­nia. Wie­my to do­sko­na­le. Ka­żda in­sty­tu­cja fi­nan­so­wa, któ­ra chce wzmac­niać po­zy­cję ryn­ko­wą, za­miast znik­nię­cia z ryn­ku, po­win­na o tym pa­mię­tać.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów