Dawno nie czytałem tak ciekawej pozycji dotyczącej świata finansów. I sądzę, że gdyby ktoś napisał na jej podstawie scenariusz, Olivier Stone mógłby nakręcić dużo lepszy film niż „Wall Street 2". Po raz kolejny okazuje się, że rzeczywistość bywa dużo ciekawsza od fikcji.
Rodzina z Wall Street
„Gracze" autorstwa mieszkającej w Nowym Jorku brytyjskiej dziennikarki Vicky Ward to opowieść o Lehman Brothers, najsłynniejszym banku XXI w. Poznajemy tam historie ludzi, którzy współtworzyli tę instytucję od końcówki lat 70. aż po jej upadek i „życie pozagrobowe". Książka opowiada przede wszystkim o Ponderosa Boys, grupie przyjaciół, która sprawiła, że ten bank w latach 90. odrodził się jak feniks z popiołów.
Poznajemy Chrisa Pettita, charyzmatycznego komandosa z Wietnamu, który potrafił zarazić entuzjazmem pracowników banku i zbudować jego potęgę. Poznajemy również jego „przyjaciela" Joe Gregory'ego, dyrektora operacyjnego, który zmontował intrygę, która prowadziła do zwolnienia Pettita, a następnie przejął faktyczną kontrolę nad bankiem skutecznie zatruwając jego kulturę organizacyjną i prowadząc go prosto do upadku. Na kartach tej książki spotkamy również m.in. Dicka Fulda, słabego przywódcę będącego prezesem Lehman Brothers, Lewisa Glucksmana, porywczego weterana rynku obligacji (potrafiącego w napadzie szału rozedrzeć sobie koszulę na plecach i rzucić dziesięciokilogramową maszyną biurową) oraz wielu innych menedżerów, traderów, analityków, regulatorów, prezesów, polityków – a także ich żony, kochanki, słowem: jedną wielką rodzinę z Wall Street.
Co mnie w tym zauroczyło? Przede wszystkim doskonałe ukazanie kultury korporacyjnej, odmalowanie barwnego obrazu powstania i upadku wielkiej instytucji oraz pokazanie niemal szekspirowskiego dramatu, jaki krył się za wydarzeniami znanymi nam wszystkim z pierwszych stron gazet.
Zabrakło szczegółów
Wielokrotnie na łamach „Parkietu" pisałem o kryminalnych działaniach „hazardzistów" z Wall Street, które przyczyniły się do wybuchu światowego kryzysu. W przypadku Lehman Brothers raport sędziego Valukasa wyraźnie wskazał, że bank ten stosował kreatywną księgowość, ukrywając prawdziwy stan swoich aktywów za pomocą transakcji znanych jako Repo 105. Minusem książki Vicky Ward jest to, że nie wchodzi ona w szczegóły tych machinacji. Uzupełnia jednak naszą wiedzę o wybuchu światowego kryzysu o świadomość istnienia bardzo ważnego czynnika: niewyobrażalnej małości niektórych ludzi pociągających za finansowe sznurki – takich jak Joe Gregory czy Erin Callan, dyrektor finansowa Lehmana.