Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny obniżyła stopy procentowe. Nad Wisłą inflacja zaraz będzie w celu. Prognozy inflacji, narysowane przez NBP w lipcowej projekcji, mają „zaszyty zapas” na scenariusz odmrożenia jesienią cen energii. Tymczasem temat taryf energetycznych jest już rozstrzygnięty, bo prezydent podpisał ustawę o utrzymaniu limitowania kosztów energii. To obniży ścieżkę inflacji aż o 0,6 pkt. proc. i przesunie centralną ścieżkę na przyszły rok do poziomu 2,5 proc. Bank centralny sygnalizował wątpliwości co do prowadzonej polityki fiskalnej, ale rosnący deficyt w dużej mierze wynika obecnie z zakupów zagranicznego uzbrojenia, które nie będzie działało inflacyjnie. Równolegle MF zapowiada, że będzie podejmować działania, by ograniczać zadłużanie. Nie widać też nowych, ofensywnych wydatków socjalnych, a pojawiające się pomysły przedwyborcze są dość jednoznacznie odprawiane. Krajowe obligacje zyskały na wartości. Pomagały im również spadające rentowności na rynkach bazowych oraz utrzymujące się przekonanie, że także tam czas luzowania polityki pieniężnej jeszcze się nie skończył. Sytuacja na amerykańskim rynku pracy wygląda gorzej, a inflacyjny efekt wprowadzanych ceł jest mniejszy niż sądzono. Do celu inflacyjnego Fed jeszcze trochę brakuje, ale kierunek pozostaje pozytywny. W efekcie kontrakty terminowe wyceniają, że w horyzoncie roku stopy dolarowe spadną nawet o 100 pkt. bazowych. To możliwe. Tym bardziej że prezydent Trump jest zdeterminowany, by wspierać amerykańską gospodarkę.