Weekendowa Analiza Futures

Ostatni tydzień przyniósł nowe rekordy obecnego trendu wzrostowego. Co ważne, nastąpiło przyspieszenie zwyżki, co dobrze widać na wykresie tygodniowym indeksu WIG20. To znak, że do przesilenie jest coraz bliżej. Wydaje się jednak, że to dotyczy raczej daty niż poziomu. Faza impulsu wzrostowego poprzedzająca pojawienie się korekty może być dynamiczna. Nie warto z nią walczyć.

Aktualizacja: 16.02.2017 05:11 Publikacja: 15.12.2012 23:26

Weekendowa Analiza Futures

Foto: ROL

Impuls wzrostowy ma zazwyczaj coś z hiperboli. Nie chodzi o to, że każdy impuls przypomina swoją dramaturgią szczyty hossy, ale często dynamika zmian cen w końcowej fazie impulsu wzrostowego jest wyraźnie większa niż w fazie początkowej. To jest przejaw zrozumiałego mechanizmu wynikającego z napływu kapitału przyciąganego przez zaistnienie wzrostu cen akcji. Wzrosty i medialny wokół nich szum przyciąga nowych chętnych. Ceny rosną do chwili, gdy ten napływ przestaje wystarczać.

Sądząc po wyglądzie wykresu tygodniowego indeksu WIG20 (Wykres_1) faza przyspieszenia zwyżki właśnie trwa. Na razie dzienne zmiany są jeszcze relatywnie małe, ale nie jest wykluczone, że w trakcie zbliżających się kilku dni wzrost jeszcze przyspieszy. Gdzie zatem może nas to zaprowadzić? Jak widać na wykresie, równie dobrze za tydzień możemy być 100 pkt. wyżej. Nie chodzi tu tylko o linie, ale też o to, że ruch wynoszący w trakcie tygodnia 100 pkt. to żaden wyczyn. Niemal tyle indeks wykonał podczas ostatnich pięciu dni. Powtórzenie tego nie jest więc ponad siły kupujących. Problem w tym, że w takim tempie rynek za długo nie pociągnie. Stąd wniosek, że wkrótce czeka nas korekta.

W poprzedniej „Weekendowej...", a także w trakcie tygodnia, zwracałem uwagę na przebieg notowań amerykańskiego dolara. Wartość dolara mierzona Indeksem Dolara od września rosła (Wykres_2). Teoretycznie było to zaskakujące, zważywszy, że właśnie we wrześniu pojawiła się informacja o dalszym luzowaniu ilościowym w USA, co amerykańskiej walucie nie powinno sprzyjać. Zwyżka trwała do połowy listopada, ale jej skala nie była na tyle duża, by zanegować spadek, jaki miał miejsce na początku września. Zatem wspomniane luzowanie odciska tu swoje piętno. Teraz dolar osłabiając się (co sprzyja rynkom akcji) zbliża się do dołka z września, a właściwie najpierw do dołka z października. Nie jest wykluczone, że te dołki będą naruszone, ale nie jestem przekonany co do tego, że ten ruch będzie długo kontynuowany. Mi obecny wykres Indeksu Dolara przypomina to, co działo się na indeksie WIG20 podczas ostatniego roku, czyli wahania w ramach kanału lekko spadkowego. Zbliżenie się do dolnego ograniczenia powinno wywołać przynajmniej zatrzymanie spadku, a pewnie i wzrost.

Gdy nasz rynek zalicza coraz wyższe poziomy, ciekawe rzeczy dzieją się w USA. Rzućmy okiem na wykres indeksu przemysłowego Dow Jones (Wykres_3). Okazuje się, że ostatnie dwa dni wyraźnie odbiegają od tego, jak zachowuje się nasz WIG20. Indeks przemysłowy zanotował bowiem lekkie spadki, a więc oddalił się od szczytu zwyżki. Tym samym pojawiła się możliwość odczytania tego zachowania jako przesłanki potwierdzającej wcześniejsze przypuszczenie, że rynek amerykański znajduje się w fazie odreagowania poprzedniej fali spadków. Fazie, która prawdopodobnie właśnie się kończy.

Amerykanie mają swoje powody, by powstrzymywać się z zakupami. To naturalnie ciągle trwające negocjacje w sprawie fiskalnego klifu. Rok się kończy, a tym samym kończy się czas, by porozumieć się w sprawie ograniczenia skali fiskalnego dostosowania. Ostatnia fala zakupów tłumaczona była nadziejami na to, że porozumienie zostanie zawarte. Teraz spadek będzie tłumaczony obawami, że porozumienia jeszcze nie ma. Mnie jedynie zastanawia fakt, że indeks przemysłowy osiągnął linię trendu spadkowego i się od niej odbił. Gdyby to był początek nowej fali spadków, a na potwierdzenie tej tezy musimy jeszcze poczekać, to istniałaby możliwość zejścia do okolic 12000 pkt. Tuż nad tym poziomem można wyznaczyć punkt biegu kilku linii. Ten punkt jest o tyle ciekawy, że znajduje się w takiej odległości od szczytu ostatniego tygodnia, by druga fala spadków była podobnej wielkości do pierwszej fali spadku. Nie twierdzę, że tak musi być, ale niewątpliwie jest to interesująca obserwacja.

Jak już wspomniałem wyżej, indeks WIG20 znajduje się obecnie w fazie szybkiego wzrostu (Wykres_4). Szukanie punktu zakończenia tej zwyżki nie ma większego sensu. Rynek sam wskaże nam moment, gdy zostanie wykreślony szczyt. Konsekwencją pozostawienia tego rynkowi sprawia, że nie planujemy łapać tego szczytu. Zmiana nastawienia zapewne będzie miała miejsce już po tym, jak ten szczyt się pojawi. Warto mieć tego świadomość. Naszym zdaniem nie jest określanie punktów zwrotnych, bo na dłuższa metę nie ma szans, by za każdym razem się to udawało. Idziemy więc śladem tego, co rynek nam pokazuje. Pokazuje nam wzrost, a więc tego się trzymamy. Nastawienie obowiązuje pozytywne. Obecnie może zostać ono zmienione w sytuacji spadku kontraktów pod poziom dołka z ostatniego poniedziałku, a więc pod poziom 2453 pkt. W trakcie tygodnia będzie pewnie możliwość podwyższenia tego poziomu, ale pod warunkiem, że rynek osiągnie przynajmniej poziom 2600 pkt. i zbuduje w tej okolicy coś, co będzie przypominało formację szczytową.

Warto spojrzeć na wykres godzinowy kontraktów (Wykres_5). Zwyżkę zdają się ograniczać dwie linie, ale to ta bardziej stroma jest ciekawsza. Jej przebicie niczego nie będzie sygnalizowało. Także powrót po przebiciu nie musi niczego sugerować. Warto jednak przyglądać się sytuacji, gdy po przebiciu i powrocie pod linię spadek będzie na tyle silny, że sprowadzi cenę pod dołek ostatniej korekty w zwyżce. Obecnie takim dołkiem jest wspomniane minimum z poniedziałku, ale nie jest wykluczone, że teraz zostanie wykreślona korekta, która później stanie się podstawą do zmiany nastawienia na neutralne. Zadanie nie jest proste, gdyż tak szybki wzrost może się równie szybko i nagle zakończyć. Stąd właśnie oczekiwanie na formację i asekuracja stromą linią, na wypadek, gdyby taka formacja się nie pojawiła.

Komentarze
Na co czeka RPP?
Komentarze
Gołębnik pozostaje otwarty
Komentarze
Kwiecień w obligacjach
Komentarze
W Polsce stopy w dół, w USA nie
Komentarze
Wyczekiwane decyzje RPP
Komentarze
Łapanie oddechu