Brak aktywności centrum finansowego przekładał się na brak aktywności na innych rynkach. Giełda warszawska nie była tu wyjątkiem. Notowania rozpoczęły się blisko poziomu piątkowego zamknięcia i zakończyły równie blisko. W trakcie dnia ceny wahały się w zakresie węższym niż przeciętna zmienność z ostatnich dni. Aktywność graczy mierzona poziomem obrotu także była niewielka. Te cechy wczorajszych notowań sprawiają, że warto do nich podchodzić z dystansem. Tu nie zaszła żadna poważna zmiana rynkowa.
Przebieg sesji na rynku akcji nieco odbiegał od spokoju, jaki było widać na rynku terminowym. Powód jest taki, że o ile ceny poszczególnych spółek potrafiły się zauważalnie zmieniać, to te zmiany nie przekładały się na wyraźne ruchy całego indeksu WIG20. Innymi słowy poszczególne zmiany cen spółek się znosiły. Nieźle miała się wycena KGHM i PZU, czy w szczególności PGNiG, ale jednocześnie słabością wykazały się notowania największych banków (Pekao i PKO BP) czy TP.
Można się zastanawiać, czy wskazówką dla oceny rynku jest struktura wczorajszego obrotu. Był on zdecydowanie większy na papierach, które zachowywały się słabiej. Czy to sygnał, że czeka nas osłabienie? Być może. Taka opcja jest tym bardziej prawdopodobna, że cały czas trwa korekta spadkowa.