Zanim rozpoczęły się notowania na rynku akcji, kontrakty straciły jeszcze kilka punktów. Sytuacja szybko została jednak opanowana. W chwili rozpoczęcia notowań na rynku kasowym indeks WIG20 tracił na wartości 0,5 proc., ale nie był to efekt wyraźnej przewagi podaży na większości spółek, lecz efekt słabości dwóch największych banków – PEO i PKO. To właśnie te dwa banki skupiły na sobie ogromny obrót. Rzadko się ostatnio zdarzało, by obrót na jednej sesji przekroczył 1 mld zł. Wczoraj ta wartość została przekroczona z dużym zapasem, a liderem aktywności był PKO. Co ciekawe, po słabym początku dnia, ceny obu banków się podnosiły. Szczególnie zachowanie wspomnianego PKO jest znamienne, skoro przy tak dużym obrocie zwyżka ceny miała miejsce cały dzień.
Pod względem technicznym wczorajsza sesja nie była przełomem. Początkową słabość można tłumaczyć pogorszeniem nastrojów po wtorkowym nieudanym zbliżeniu się do poziomu oporu. Wczorajszy przedpołudniowy wzrost nie skutkował niczym poważnym, a po południu ceny spadły pod poziom południowej konsolidacji. Nadal czekamy na skuteczną akcję popytu, która wynosząc ceny nad poziom 2615 pkt zakończyłaby fazę korekty. O ile się taka akcja nie pojawi, trzeba zakładać, że trwa korekta spadkowa.