Nie ma jednomyślności co do dalszych losów programu luzowania ilościowego w USA. Wczoraj opublikowany protokół ze styczniowego posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku sugeruje, że na najbliższym posiedzeniu dojdzie do dyskusji na temat sposobów wyjścia z aktualnego stanu polityki pieniężnej, a już sam fakt poruszania takiej tematyki wpływa na uczestników rynków. Dolar po tej wiadomości się wyraźnie umocnił, co przełożyło się na spadek cen akcji w USA oraz wartości złotego w Polsce. Rośnie niepewność co do tego, jak zakończy się najbliższe posiedzenie FOMC. Naturalnie nikt nie spodziewa się, że parametry polityki pieniężnej zostaną zmienione. Chodzi raczej o to, że różnorodność opinii o tym, jak poradzić sobie z obecnym stanem polityki pieniężnej rodzi nerwowość na rynkach. Te będą szczególnie uważnie śledzić nie tylko sam komunikat, jaki pojawi się po posiedzeniu, ale również każde słowo, jakie padnie z ust szefa Fed, Bena Bernanke.

Zaobserwowane wczoraj zmiany nie są pomyślne dla właścicieli akcji. Indeks przemysłowy Dow Jones zakończył dzień spadkiem o 0,77 proc. Indeks S&P500 spadł o 1,24 proc., a Nasdaq ucierpiał najbardziej, bo stracił na wartości 1,53 proc. Czy to koniec fazy zwyżek w USA, czy szerzej na Zachodzie? Myślę, że za wcześnie jest, by odbierać popytowi szansę na ponowienie dotychczasowej tendencji. W naszym wypadku sytuacja rynkowa powróciła do stanu trwania korekty spadkowej. Obecnie poziom wtorkowego szczytu jest tym, który ma znaczenie dla graczy krótkoterminowych. Dzisiejsze notowania zaczną się od spadku cen, ale liczyć się będzie, co wydarzy się w końcówce dnia.

Dziś w planie również mamy politykę pieniężną. Tym razem to my dowiemy się, o czym dyskutowano na ostatnim posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Jakie są szanse na kolejną obniżkę stóp procentowych, a jakie na to, że rada jednak wstrzyma się z dalszym luzowaniem. Podejście rady jest relatywnie jastrzębie, ale przyświeca temu przekonanie, że w II połowie roku sytuacja w gospodarce będzie już lepsza, a w związku z tym, trzeba się liczyć z możliwym ruchem inflacji. Bieżące niskie tempo inflacji już jest przeszłością z punktu widzenia polityki pienieżnej.