Doniesienia z Cypru, które poruszyły rynkami w poniedziałek, tym razem już nie były takie alarmujące. Podczas całej sesji trwały targi w sprawie programu pozyskania przez budżet cypryjski 5,8 mld euro. Pomysł opodatkowania lokat bankowych spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem społeczeństwa cypryjskiego, ale także części ekonomistów wskazujących na długoterminowe skutki naruszenia lokat bankowych.
W trakcie sesji pojawiły się ciekawe dane makroekonomiczne. Niemiecki wskaźnik ZEW wzrósł po raz kolejny. Ta publikacja wraz ze wskaźnikiem Ifo zaczynają uchodzić za jedyne wsparcie dla optymistycznych scenariuszy nie tylko dla gospodarki niemieckiej, ale także i polskiej. Dane o polskiej produkcji przemysłowej, które poznaliśmy kilka godzin później, udowadniają, że sytuacja w tej chwili jest daleka od pożądanej. Spadek produkcji o 2 proc. r./r. został przyjęty ze spokojem. Panuje także przekonanie, że choć na razie sytuacja nie jest różowa, to poprawi się w II połowie roku, a przesłanką do tego są właśnie rosnące wskaźniki ZEW i Ifo w Niemczech. Wygląda więc na to, że paradoksalnie to są w tej chwili najważniejsze wskaźniki dotyczące polskiej gospodarki. Gdy one zaczną słabnąć, optymiści nagle stracą grunt pod nogami.
Wczoraj ten grunt zaczął tracić rynek akcji. Minimum sprzed miesiąca powstrzymało przecenę. Być może pojawi się większe odbicie, ale wygląda na to, że to jeszcze nie koniec fazy osłabienia.