Analizując wielokrotnie strukturę popytu z rosnącą rolą inwestorów podkreślaliśmy, że jest ona w dłuższym okresie nie do utrzymania, a przyszłe załamanie cen może być bardzo efektowne, gdyż inwestorzy mają tendencję do zachowań stadnych. Jak pokazały wydarzenia ostatnich dni, tak się faktycznie stało i bardzo szybko motor kilkunastoletniej hossy w ciągu kilku dni stał się źródłem silnego wzrostu podaży na rynku kruszców.
Przeszłości i przyszłość
Niemal od samego początku hossy na rynku widoczna była słabość popytu realnego, którego głównymi składnikami są popyt jubilerski oraz popyt ze strony przemysłu i branży medycznej. Jego wielkość spadła w ciągu ostatnich 8 lat z poziomu 800 ton kwartalnie do 620 ton w IV kwartale 2012 r. Był to przede wszystkim efekt spadającej konsumpcji złota w krajach rozwiniętych (USA, Japonia, Europa) oraz stabilnego popytu ze strony Indii, gdzie rząd od kilku lat stara się ograniczyć popyt i import złota do kraju. Czynnikiem, który w dużym stopniu amortyzował owe spadki były oczywiście szybko rozwijające się inne gospodarki azjatyckie, w tym przede wszystkim Chiny.
Według naszych prognoz popyt realny ma szansę na lekkie odbicie w najbliższych latach do ok. 660 ton w IV kwartale 2014. Będzie to przede wszystkim efekt dalej szybko bogacącego się społeczeństwa chińskiego (choć i to nie jest pewne wobec ryzyka silnego spowolnienia w tym kraju). Na rynku powinniśmy zaobserwować także ustabilizowanie się konsumpcji kruszcu w krajach rozwiniętych oraz w Indiach, gdzie rosnący popyt powinien być dalej ograniczany kolejnymi rządowymi cłami na import surowca.
Jednakże nawet lekkie odbicie popytu realnego nie daje nadziei na wzrost cen złota bez wysokiego popytu ze strony inwestorów, zarówno tych długoterminowych kupujących monety i sztabki oraz inwestujących poprzez fundusze ETF. Ich wpływ na rynek był szczególnie duży w ostatnich latach, gdy po kryzysie finansowym popyt realny był szczególnie słaby. Co więcej, równoważył on także podaż złota, która rosła w efekcie wyższej produkcji ze źródeł wtórnych oraz wysokiego wydobycia w kopalniach największych producentów.
Jakie są szanse na utrzymanie tak wysokiego popytu inwestycyjnego w przyszłości jak w ostatnich latach? Niewielkie. O ile naszym zdaniem popyt na monety i sztabki powinien pozostawać wysoki z relatywnie niewielką tendencją spadkową, to popyt ze strony inwestorów instytucjonalnych trzymających złoto głównie poprzez fundusze ETF może wręcz kontrybuować ujemnie do całkowitego popytu już w najbliższych miesiącach. To właśnie od tempa pozbywania się złota przez ETF-y będzie zależała wielkość nadpodaży na rynku złota i tempo dostosowywania się cen do równowagi.