Jego osiągnięcie miało być zadaniem minimum dla niedź wiedzi, by można było uznać, że mamy do czynienia z korektą „z prawdziwego zdarzenia". Teraz wiemy, że tak jest. Pytanie brzmi, co dalej? Fakt zejścia na wyraźnie niższe poziomy wskazuje na możliwość pogłębienia ruchu. Niedźwiedzie liczą na osiągnięcie okolicy 2100 pkt, co wydaje się realne. To jednak maksimum potencjału obecnej przeceny. Później będzie lepiej.
Zmienność cen wskazuje na duży poziom emocji wśród uczestników rynku. Czy słusznie? Emocje nie są zazwyczaj dobrym doradcą. W tym wypadku także można mieć wątpliwość, czy tak silna przecena ma uzasadnienie w tym, że ujawniono propozycje zmian w systemie emerytalnym. O ile z samą zmianą wycen nie ma co dyskutować, to już mam wątpliwość, czy rzeczywiście jest to efekt tego, jak rynek postrzega zmiany w OFE. Ja sam oceniam ten ruch negatywnie, ale w kontekście wieloletnich możliwości finansowych państwa oraz w odniesieniu do podejścia do odłożonych w OFE środków. Sądzę jednak, że w krótkim okresie (najbliższe lata) zmiana powinna zostać odebrana pozytywnie. To właśnie jej korzystne efekty będą odczuwalne jako pierwsze, a dopiero później przyjdzie czas na zapłatę. Dyskontowanie problemów już teraz nie ma sensu, skoro najpierw pojawią się zalety rozwiązania.