Uwagę inwestorów przyciąga wtedy, gdy cena ropy ulega zmianom. Tak też stało się i na przełomie 2014 i 2015 r., gdy firmy wydobywcze zaczęły odczuwać spadek ceny. Zmiany liczby odwiertów są wysokie, choć dynamika spada. W najgorszym tegorocznym tygodniu zakończonym 30 stycznia, najgorszym przynajmniej od 1987 r., w USA ubyły 94 odwierty ropy naftowej. W tygodniu zakończonym 20 lutego ubytek wyniósł tylko 37 sztuk. Od października ubyły w USA 573 szyby. Licząc w sztukach, to rekordowy ubytek. Relatywnie to jednak spadek podobny do analogicznego okresu tuż po wybuchu kryzysu w 2008 r. Mniejsza liczba odwiertów przyniesie konsekwencje w postaci niższej produkcji dopiero za jakiś czas, zwłaszcza że zamykane są te mniej wydajne. Na razie zaś zapasy rosną w tempie rekordowym, do czego przyczyniają się także przerwy konserwacyjne w rafineriach. W efekcie na giełdzie w Nowym Jorku cena ropy spadła o 5 proc. Inaczej zachowała się natomiast cena ropy Brent (wzrosła o 0,7 proc.). Wsparcie stanowiły wynikający z wysokich marż rafineryjnych popyt producentów, problemy z eksportem z Libii oraz poprawa nastrojów na rynku. W ubiegłym tygodniu nadal taniało złoto, zmierzając w stronę 1200 USD za uncję. Swoje zrobiły informacje o zawarciu porozumienia w sprawie kontynuacji pomocy dla Grecji. Pozostałe metale szlachetne, w ślad za złotem, także taniały.