Wielu sądzi, że odczyt za luty może być dołkiem zmian, ale nie jest to wcale przesądzone, co pokazuje najnowsze wskazanie wskaźnika przyszłej inflacji opublikowanego przez BIEC. Na razie na żadne zmiany w polityce pieniężnej nie ma co liczyć. RPP postawiła na twarde stanowisko braku dalszych cięć. Takie też są oczekiwania rynku. Pierwszą rozważaną zmianą wysokości stóp procentowych w Polsce jest ich podwyżka, która być może miałaby nastąpić w II połowie przyszłego roku.
Presji inflacyjnej nie ma także w USA. Ceny producentów rosną wolniej, niż oczekiwano. O wzroście można praktycznie mówić tylko w skali rok do roku, i to w ujęciu bazowym. To nie jest może kluczowy argument, ale nietrudno odnieść wrażenie, że może to być czynnik, który będzie zmniejszał zapędy jastrzębi w składzie FOMC. Czy zatem faktycznie w najbliższą środę zniknie z treści komunikatu zapis o cierpliwości? Nie zdziwiłbym się, gdyby treść w tej części nie została zmieniona. Dane w USA w ostatnim czasie nie są pocieszające, a nie wszystko można tłumaczyć pogodą.
Przed nami ostatni tydzień notowań tegorocznej marcowej serii kontraktów. Sesji pozostało więc mało, ale proces rolowania idzie opornie, a LOP nawet rośnie. Czyżby szykowała się jakaś znacząca zmiana cen?