Pierwszego dnia miesiąca jest to wskaźnik dla sektora przemysłu, a zazwyczaj dwa dni później poznajemy wartości wskaźników liczonych dla sektorów usług. Kiedyś były to wydarzenia, ale z czasem te publikacje z początku tygodnia straciły nieco na znaczeniu. Nie, same wskaźniki nadal są pilnie śledzone (no, może poza wersjami amerykańskimi, bo w Stanach większą wagę przykłada się do wskaźników ISM), ale teraz uwagę przykłada się do publikacji ich wstępnych wartości, co zazwyczaj ma miejsce na początku trzeciej dekady miesiąca, którego one dotyczą, a więc ponad tydzień wcześniej niż wartości ostateczne. Jeśli pojawiają się jakieś większe zmiany wartości wskaźników PMI, to widać je już przy okazji publikacji wstępnych danych.
Wczoraj mieliśmy właśnie dzień publikacji wstępnych wskaźników PMI dla przemysłu i usług szeregu największych gospodarek świata. Jeśli mówić o jakiś zaskoczeniach, to można wspomnieć o wskaźnikach liczonych dla Niemiec. Wersja przemysłowa oraz usługowa okazały się słabsze od publikowanych w poprzednim miesiącu, ale też od oczekiwań. Miało to ograniczony wpływ na wartość naszych kontraktów, ale w ostatnim czasie na ich wartość nie ma wpływu praktycznie nic. Od miesiąca stoimy w miejscu pod poziomem ubiegłorocznego maksimum. Trwa wyczekiwanie na próbę ataku. Taka pewnie się pojawi, ale już o jej skutkach nie ma co rozprawiać.