Bardziej spektakularne wydarzenia miały miejsce na rynku energii. Ropa naftowa taniała nadal. W piątek Brent na ICE zamknął się z ceną 35 USD za baryłkę po 6-proc. spadku w ciągu tygodnia. Skala spadku gatunku WTI na giełdzie NYMEX była znacznie mniejsza. Po przecenie o 2,5 proc. kurs zamknięcia wyniósł 34,7 USD/bbl. Działały dwa czynniki. Pierwszy to zmiana polityki USA w zakresie eksportu ropy. Do tej pory górę brało dążenie do zapewnienia energetycznej samowystarczalności kraju. Wobec problemów branży naftowej stanowisko to uległo zmianie i już niedługo amerykańska ropa z łupków może popłynąć w świat. Rynek obawia się, że zwiększy to nierównowagę, która już i tak jest znaczna. Drugim problemem, jaki dostrzega rynek czarnego złota, jest brak kubatury do przechowywania. Także gaz ziemny na rynku amerykańskim mocno staniał. Po spadku o 11 proc. cena jednostki znalazła się poniżej 2 USD, czyli najniżej w tym stuleciu. To efekt ponadprzeciętnie wysokich temperatur. Według prognoz temperatury mają być tam średnio wyższe o 1/3 niż zazwyczaj. W 2015 r. surowiec ten staniał o 50 proc.

Na rynkach metali przemysłowych nie działo się wiele. Cena miedzi utrzymała się w okolicach 4700 USD za tonę na giełdzie w Londynie. Aluminium podrożało o 1 proc. i przebiło 1500 USD.