Wiemy już, że członkowie FOMC raczej nie przejęli się tą publikacją, choć pewnie nie zdecydują się na podwyżkę stóp procentowych na posiedzeniu, które będzie miało miejsce w przyszłym tygodniu. Pytanie, czy rynek jednak nie przeszacowuje obaw o dane i nie jest zbyt pewny tego, że podwyżki nie będzie również w lipcu. Jeśli przyjmiemy, że słaby odczyt za maj był związany z czynnikami pogodowymi (dobre dane za luty i marzec w związku z łagodną pogodą), to warto być gotowym na to, że dane za czerwiec będą dużo lepsze niż ostatnio, a tym samym ponownie wróci wątek podwyżki, a z nim zwiększona zmienność i powrót czynnika, który polskiemu rynkowi akcji nie służy.
Na ostatniej w tym tygodniu sesji przeważyła podaż. Skala spadku była relatywnie duża. Można przyjąć, że ta słabość dotyczy tego, że wcześniej rynek znalazł się pod poziomem 1800 pkt. i teraz łatwo może znaleźć się w okolicy 1730 pkt. Dalsza przecena to już realna szansa na spadek w okolicę dołka. Na razie taki scenariusz nie wydaje się najbardziej prawdopodobnym. Utrzymanie się nad poziomem 1730 pkt. pozwala myśleć o fazie wzrostu, ale bez przesadnych oczekiwań. W najlepszym razie powalczymy z poziomem szczytu na 2000 pkt., ale i to byłoby już uznane za wariant optymistyczny.
Przypominam, że rozpoczyna się ostatni tydzień notowań serii czerwcowej kontraktów. Czas rolowania się zbliża.