Patent na nieuczciwych emitentów

Inwestowanie etyczne szturmem wdarło się do portfeli inwestorów w Europie. Zyskuje uznanie również na innych rynkach, w tym na kluczowym rynku amerykańskim.

Publikacja: 17.11.2018 08:17

Radosław Sosna, zarządzający funduszami, ?NN Investment Partners TFI

Radosław Sosna, zarządzający funduszami, ?NN Investment Partners TFI

Foto: Archiwum

W Europie ponad 50 proc. aktywów zarządzanych jest według jednej z licznych filozofii integracji czynników niefinansowych w procesie inwestycyjnym, natomiast w USA ponad 21 proc. zgodnie z danymi Global Sustainable Investing Alliance. Najczęściej tego typu strategie określa się mianem „responsible investing" czy też inwestycji integrujących czynniki niefinansowe – tzw. ESG („environmental, social, governance").

Wbrew obiegowej opinii odpowiedzialne inwestowanie nie skupia się wyłącznie na ochronie środowiska naturalnego i kwestiach takich jak emisja gazów cieplarnianych, recykling, wykorzystanie źródeł energii. Równie ważne są zasady ładu korporacyjnego – struktura zarządu i rady nadzorczej, komunikacja z inwestorami, traktowanie akcjonariuszy mniejszościowych, a także czynniki społeczne takie jak traktowanie pracowników, klientów czy partnerów w ramach łańcucha produkcji czy świadczenia usługi.

Inwestowanie zgodnie z duchem przyzwoitości nie oznacza również, że tradycyjne inwestycje oparte na analizie fundamentalnej spółek są nieetyczne – po prostu skupiają się one wyłącznie na aspektach finansowych, pomijając ustrukturyzowaną ocenę czynników niefinansowych zwłaszcza z obszarów spoza ładu korporacyjnego.

Etyczne podejście może zostać włączone do procesu inwestycyjnego przynajmniej na kilku poziomach. Pierwszym poziomem, najmniej restrykcyjnym i zarazem najprostszym, jest wykluczanie wybranych spółek czy nawet całych branż z puli inwestycyjnej. Kolejny poziom polega na premiowaniu w portfelach akcji przedsiębiorstw najlepszych w swojej klasie („best-in-class") w ramach poszczególnych sektorów. Najgłębsze i najbardziej radykalne włączenie odpowiedzialnego inwestowania do zarządzania aktywami to „impact investing", czyli poszukiwanie spółek realizujących cele zrównoważonego rozwoju zdefiniowane przez ONZ lub inwestycje tematyczne, nakierowane głównie na środowisko naturalne, takie jak zielona energia czy gospodarka wodna.

Stosowanie zasad etycznego inwestowania przynosi wymierne korzyści w szczególności w dwóch wymiarach. Po pierwsze, spółki o dobrym ESG momentum (takie, które pracują nad poprawą pozafinansowych aspektów swojej działalności) mają tendencje do lepszego zachowania w ramach swojego sektora. Dodatkowo przedsiębiorstwa o niskich ratingach ESG są obarczone podwyższonym ryzykiem mało prawdopodobnych, ale kontrowersyjnych wydarzeń o daleko idących skutkach finansowych dla spółek i w konsekwencji – dla akcjonariuszy. O jakiego rodzaju wydarzenia chodzi? Skandale związane z destrukcyjnym wpływem na środowisko, oszustwami z zakresu raportowania czy zaniedbywania praw człowieka w pracy. Odpowiednie spojrzenie na czynniki pozafinansowe pozwala takie ryzyko ograniczyć i osiągnąć lepsze stopy zwrotu z inwestycji.

Logika przemawiająca za stosowaniem etycznego podejścia do selekcji spółek jest często powiązana z jakością zarządzania firmą. Spółki, które mają bardzo dobrze poukładane niefinansowe aspekty swojej działalności, są często dobrze zoptymalizowane w obszarze operacyjnym (mają zasoby, żeby zacząć się koncentrować na kwestiach do tej pory traktowanych jako poboczne), co prowadzi do lepszych parametrów z punktu widzenia analizy fundamentalnej. Ponadto spółki te, zwłaszcza w ramach subkategorii „impact investing", cechują się dużą innowacyjnością, tworzą od zera nowe rynki, produkty, a nawet całe kategorie. W ten sposób budują bariery wejścia dla konkurencji. W rezultacie cieszą się wyższą rentownością i szybszą dynamiką wzrostu.

Wpływ pozafinansowy nie jest pustym sloganem, ale coraz bardziej mierzalnym wynikiem decyzji inwestycyjnych. Dzięki popytowi na dane niefinansowe można raportować takie osiągnięcia jak redukcja emisji CO2, redukcja wytworzonych odpadów, wydatki na badania i rozwój, indeks kapitału ludzkiego czy parytety płci.

W zależności od przyjętej filozofii inwestowania etycznego możemy napotkać mniejsze lub większe bariery jego stosowania. Im bardziej radykalne podejście od strony aspektów niefinansowych, tym ciężej zbudować portfel na tak małym rynku jak Polska czy nawet na cały region Europy Środkowo-Wschodniej. Ograniczeniem jest stosunkowo mała liczba płynnych spółek oraz struktura sektorowa naszego rynku. Nie powinno się go jednak z góry skreślać i całkowicie odmawiać finansowania spółkom dziś niespełniającym kryteriów ESG. W przypadku firm, które nie dbają o pozafinansowe aspekty działalności i jednocześnie nie są bezwzględnie wykluczone z funduszy NN Investment Partners TFI (np. jako producenci broni), nasz proces inwestycyjny przewiduje wewnętrzne limity inwestycyjne. Nie możemy w akcje tego typu firm zainwestować więcej niż pewną określoną kwotę. Jednocześnie zostawiamy sobie otwartą furtkę na wypadek poprawy przez emitenta kryteriów ESG. Jak mogłoby to w praktyce wyglądać? Na przykład spółka energetyczna produkująca prąd z węgla mogłaby zacząć coraz więcej inwestować w odnawialne źródła energii i tym samym poprawić swoje ESG momentum.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów