Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Analitycy BM mBanku wskazują zresztą, że spadki, które obserwowaliśmy w ostatnich dniach, trzeba traktować jako element zwykłej korekty.
– Rejon 2680 punktów jeszcze do niedawna był rejonem podażowym, który to nasz główny indeks dosłownie przestrzelił, przechodząc do rejonu 2820–2830 punktów. Obecnie jednak widać na wykresie dziennym układ korekty, który wskazuje, że ponownie może być testowana wspomniana strefa, co będzie też wpływać na nastawienie do naszego głównego indeksu. Jeśli rynek przełamie okolice 2700–2680 pkt, jego celem może być dalej zakres 2550–2530 punktów. Z kolei utrzymanie tego zakresu może dać ponownie potencjał retestu najwyższych okolic ostatnich tygodni i być może nawet zagrozić tym szczytom. Warto zatem w kolejnych dniach obserwować reakcję wskaźnika przy wspominanym wsparciu i reagować przez pryzmat dalszego ruchu indeksu. Szanse na utrzymanie rejonu wydają się aktualnie jeszcze duże – pytanie jednak, czy rynek sądzi podobnie – zastanawiają się analitycy BM mBanku.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Coraz więcej krajów UE zgadzało się, że do negocjacji należy użyć tego narzędzia zwalczania przymusu – ale go nie użyto. Położyliśmy się na grzbiecie i powiedzieliśmy Trumpowi "rób pan co chcesz" – mówi Piotr Kuczyński z DI Xelion.
Czy piątkowe wydarzenia sprawią, że inwestorzy znów łaskawszym okiem spojrzą na metale szlachetne? Analitycy wierzą, że tak, i w swoich prognozach wieszczą kolejne rekordy.
Ankieta przeprowadzona wśród 40 analityków i traderów dała medianę prognoz na poziomie 3220 USD za uncję złota na ten rok, w porównaniu z 3065 USD przewidywanymi w ankiecie sprzed trzech miesięcy. Prognoza na 2026 rok wzrosła z 3000 do 3400 USD.
Na rynkach napięcie rośnie wraz z coraz bliższym terminem wejścia w życie ceł na unijne towary.
Nasz rynek może jeszcze sprawić niespodziankę i WIG może znaleźć się na nowych szczytach wszech czasów. Ale trzeba pamiętać o czynnikach ryzyka – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Badanie przeprowadzone wśród 10 000 inwestorów z 12 krajów wykazało, że aż 75 proc. polskich inwestorów wykorzystuje spadki rynkowe do zakupów („buy the dip”). To o 9 pkt proc. więcej niż średnia globalna.