Wydaje się, że rynki krajów Beneluksu są dla polskich inwestorów raczej słabo znane. Zdarza się jednak, że jeśli jakaś spółka z Europy Środkowo-Wschodniej myśli o pozyskaniu kapitału w Europie Zachodniej, to giełda w Amsterdamie jest dla niej główną opcją obok Londynu. Co sprawia, że rynki krajów Beneluksu są atrakcyjne dla części inwestorów z naszego regionu?
Giełda Euronext Amsterdam z pewnością zyskała w ostatnich latach na znaczeniu. Wynika to zarówno z brexitu, jak i korzystnego reżimu podatkowego obowiązującego w Niderlandach. My, czyli doradca transakcyjny Azimutus, interesujemy się jednak bardziej rynkiem prywatnym. Tym, co czyni rynek krajów Beneluksu tak fascynującym, jest poziom dojrzałości branży private equity. Rynek ten może pochwalić się wieloma funduszami o średniej kapitalizacji, które łącznie przeprowadziły wiele bardzo dużych inwestycji w spółki prywatne i wspierały w ten sposób innowacje. W zeszłym roku doszło tam do mniej więcej tysiąca takich transakcji. Na tym rynku jest bardzo duża płynność, co dodatkowo jest czynnikiem zwiększającym potencjał, choćby dla średniej wielkości spółek szukających dostępu do kapitału. Region Beneluksu jest również bardzo aktywny, jeśli chodzi o fuzje i przejęcia spółek średniej wielkości. Biorąc to wszystko pod uwagę, wydaje się, że dla polskich spółek atrakcyjną opcją jest udanie się do Beneluksu w celu przyciągnięcia tamtejszego kapitału.
Jak bardzo inwestorzy z krajów Beneluksu są jednak zainteresowani Europą Środkowo-Wschodnią? Wiem, że w ostatnich latach doszło do około 40 transakcji z udziałem firm private equity z państw Beneluksu i spółek z naszego regionu…
Myślę, że rynki Europy Środkowo-Wschodniej są bardzo atrakcyjne dla inwestorów z krajów Beneluksu. Chyba nie muszę opowiadać o polskiej gospodarce i o regionie, one są naprawdę wspaniałe. To rynki rosnące, cechujące się dużą liczbą wykwalifikowanych pracowników, na których stale wzrasta konsumpcja. Polska jest również atrakcyjna dla zagranicznych inwestorów z sektora private equity, dlatego że ta branża nie jest jeszcze tutaj aż tak dobrze rozwinięta. Polski rynek jest więc bardzo dobrą opcją jako miejsce do ekspansji oraz jako baza przemysłowa. Zdarza się również, że spółki będące w portfelach funduszy private equity z Beneluksu prowadzą ekspansję w Polsce. Same fundusze mogą nie mieć mandatu, by tutaj inwestować, ale spółki z ich portfeli już tak. Coraz częściej widzimy więc, że takie spółki portfelowe, chcące się rozwijać, nie idą na rynki niemiecki i francuski, gdzie konkurencja jest duża, a przeprowadzają ekspansję w Polsce. Myślę jednak, że działa to również w drugą stronę. Dla polskich przedsiębiorców rynki krajów Beneluksu też są bardzo atrakcyjne.
Czy może pan podać przykłady najbardziej znaczących transakcji polskich spółek w Beneluksie i vice versa?