Wzór jest następujący: marża brutto = (przychody – koszty sprzedanych produktów, towarów i materiałów)/przychody x 100 proc.
Koszty sprzedanych produktów, towarów i materiałów odnoszą się do całości nakładów dotyczących bezpośrednio produktu, takich jak koszty energii, pracy, materiałów. Warto zaznaczyć, że nie wlicza się do nich kosztów administracji, wydatków na biuro, czynsz itp. W skład zysku nie wchodzą więc koszty sprzedaży, koszty ogólnego zarządu, pozostałe przychody i koszty operacyjne, przychody i koszty finansowe, a także zyski lub straty nadzwyczajne. Innymi słowy marża brutto pokazuje rentowność sprzedaży towarów i usług w zakresie podstawowej działalności przedsiębiorstwa.
– Marża brutto na sprzedaży może być pewną wskazówką dla inwestorów, podczas podejmowania decyzji inwestycyjnych. Zasadniczo im wskaźnik jest wyższy, tym sytuacja jest korzystniejsza. Ostateczną decyzję należy jednak podejmować na podstawie kompleksowej analizy – mówi Kamil Czapnik, analityk AmerBrokers. Wyjaśnia, że marża brutto na sprzedaży znajduje się na samej górze rachunku zysków i strat. Niżej wyszczególnione są m.in. koszty ogólnego zarządu, pozostałe koszty operacyjne i finansowe lub zdarzenia o charakterze jednorazowym, które mogą „zjadać" wypracowany zysk brutto na sprzedaży. – Dlatego warto również obliczać inne wskaźniki, takie jak np. rentowność netto. Mamy wtedy pełniejszy obraz kondycji danego przedsiębiorstwa – dodaje Czapnik.
Ekspert podkreśla, że wskaźnik marży brutto na sprzedaży różni się w zależności od branż, dlatego powinno się go porównywać w odniesieniu do firm działających w tym samym sektorze. – W tej samej branży zazwyczaj jest on na podobnym poziomie, ale nawet wtedy może się okazać, że jedna spółka ma wyższe marże, bo np. jej koszty są niższe. Może to świadczyć o tym, że jest lepiej zarządzana i bardziej atrakcyjna, ale koniecznie trzeba wziąć pod uwagę także inne elementy. Warto obserwować tendencję, czy marża brutto w danym okresie spada czy rośnie w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku – mówi analityk.