Przedstawiciele warszawskiej giełdy zapowiedzieli, że po wprowadzeniu nowego systemu transakcyjnego GPW będzie poszerzać paletę dostępnych instrumentów. Pojawić się mają m.in. opcje na akcje czy też kontrakty na stopę procentową. Czy są one potrzebne na naszym rynku?
Myślę, że jak najbardziej tak. Rynek powinien być otwarty na nowości. Nowy system transakcyjny UTP kryje w sobie duży potencjał. Pewnych instrumentów na naszym rynku jeszcze brakuje i warto to zmieniać, jeśli chcemy liczyć się w europejskiej stawce. Owszem, można powiedzieć, że część instrumentów, które już są obecne, nie ma zbyt wielu wielbicieli, jednak pamiętajmy, że rynki wciąż ewoluują i w pewnym momencie dojdziemy do takiego punktu, gdzie zapotrzebowanie inwestorów na bardziej skomplikowane instrumenty będzie większe. Dlatego szeroka i różnorodna oferta to krok w dobrą stronę. Tak jest na liczących się giełdach i tak też powinno być u nas.
Wspomniał pan, że brakuje pewnych instrumentów. Jakich przede wszystkim?
Z mojego punktu widzenia na naszym rynku brakuje przede wszystkim szerszej gamy ETF. One pozwoliłyby poszerzyć możliwości inwestycyjne oraz dotyczące dywersyfikacji portfela.
Trzeba jednak pamiętać, że ETF nie są kreowane przez samą giełdę. Potrzebują emitenta i mam nadzieję, że takowi uaktywnią się wkrótce i zadbają również o płynność obrotu. Jeżeli natomiast mówimy o instrumentach, które zależą od samej GPW, to myślę, że zapowiedź wprowadzania chociażby opcji na akcje czy też kontraktów na stopę procentową jest dobrym pomysłem.