Analiza zadłużenia może pomóc uniknąć inwestycji w kłopotliwą spółkę

Kluczowa dla identyfikacji możliwych zagrożeń związanych z niewypłacalnością danej spółki jest analiza jej zdolności do obsługi długu. Na które wskaźniki warto zwracać uwagę?

Publikacja: 23.02.2018 04:10

W rozwoju biznesu spółki posiłkują się często finansowaniem z zewnątrz. Przeprowadzenie wielu inwestycji bez pożyczonych pieniędzy mogłoby się okazać dla nich niemożliwe. Jeśli zobowiązania stanowią istotną część pasywów, może to oznaczać, że firma sporo inwestuje. W przyszłości może się to przełożyć na szybszy wzrost jej obrotów. Niesie też jednak większe ryzyko.

Dług nie zawsze ciężarem

Kluczową rolę w ocenie sytuacji zadłużeniowej spółki odgrywa analiza wskaźnikowa. Najpowszechniejszą metodą stosowaną w ocenie zadłużenia jest użycie wskaźników opartych na wybranych pozycjach bilansu oraz rachunku zysków i strat.

Jedna grupa wskaźników pokazuje, w jak dużym stopniu firma korzysta z długu względem zainwestowanego kapitału albo skali prowadzonej działalności (np. dług do zysku operacyjnego). Inna pozwala inwestorom ocenić, czy generowane przez spółkę przepływy finansowe są w stanie pokryć płatności związane z obsługą zadłużenia. W tym przypadku porównujemy zyski spółki z kosztami odsetkowymi, ratami kapitałowymi oraz całym zadłużeniem krótkoterminowym. – Najpowszechniejszym wskaźnikiem mierzącym poziom zadłużenia jest stopa zadłużenia, czyli iloraz zobowiązań i aktywów ogółem. Nie można jednoznacznie określić, jaki poziom jest bezpieczny. Zupełnie inaczej wygląda rozkład długu w spółkach produkcyjnych i np. handlowych. O ile dla spółek produkcyjnych stopa zadłużenia np. 60 proc., można powiedzieć, że nie jest wysoka, o tyle dla spółek handlowych stopa zadłużenia może sięgać np. 80–90 proc. Jednak w przypadku spółek handlowych gros zadłużenia to zobowiązania handlowe, czyli towarzyszące normalnej działalności operacyjnej, a zatem stosunkowo niegroźne z punktu widzenia oceny wiarygodności spółki – tłumaczy Marcin Brendota, analityk BM Alior Banku.

Oprócz samego poziomu zadłużenia, warto spojrzeć na inne elementy sprawozdania finansowego. – Przede wszystkim na to, jaka jest struktura majątku. Jeżeli przykładowo spółka ma nadmierny poziom zadłużenia, a po stronie aktywów są np. głównie wartości niematerialne, zwłaszcza tzw. wartość firmy lub wycenione poprzez inne spółki znaki towarowe, licencje, patenty itd., to taka sytuacja jest dość niekomfortowa. Jeżeli spółka ma stosunkowo niskie saldo gotówki względem aktywów ogółem i przychodów, to również przy znacznym zadłużeniu powinno to budzić naszą czujność. To samo dotyczy zbyt szybko rosnących składników majątku obrotowego (z wyjątkiem gotówki), znacznie przekraczających tempo sprzedaży, może się bowiem okazać, że spółka utraci płynność finansową (gotówka uwięziona w zapasach, niespłacalne należności) i sama nie będzie w stanie obsługiwać zadłużenia – zwraca uwagę ekspert.

Aby odpowiednio wcześnie zdiagnozować potencjalne problemy, warto polecić analizę rachunku przepływów pieniężnych, zwłaszcza pozycji przepływów z działalności operacyjnej. Istotne jest, aby spółka generowała dodatnie przepływy, czyli powiększała saldo gotówki z tego tytułu.

Wypłacalność pod lupą

Nawet stosunkowo niski poziom zadłużenia spółki nie musi oznaczać, że nie będzie ona miała w przyszłości kłopotów z terminową spłatą zobowiązań. I odwrotnie – bardzo zadłużone podmioty wcale nie muszą mieć takich problemów. Stąd prosty wniosek, że zdolność spółki do obsługi długu jest uwarunkowana nie tylko zmianą wielkości zobowiązań, ale również jakością osiąganych przychodów. W tym celu warto przyjrzeć się bliżej, w jak dużym stopniu firma korzysta z długu w porównaniu z zainwestowanym kapitałem albo skalą prowadzonej działalności mierzonej np. zyskiem z działalności operacyjnej. – Najczęściej stosowanym tutaj wskaźnikiem mierzącym poziom zadłużenia spółek jest relacja długu netto do zysku EBITDA. W zależności od branży wartości tego wskaźnika przekraczające 2,5–3,5x uznaje się za wysokie i zagrażające stabilności finansowej spółki. Warto również zestawić ze sobą zysk operacyjny z kosztami odsetek. Tu wartości poniżej trzykrotności zaczynają być już niepokojące, a poniżej dwukrotności bardzo niebezpieczne – wyjaśnia Tomasz Manowiec, zarządzający Noble Funds TFI.

Sceptycznie podchodzi do wskaźników opartych na wielkościach zawartych w bilansie. – Wskaźniki bilansowe mają mniejsze znaczenie, bo jednak to zyski i przepływy pieniężne prowadzą do spłaty zadłużenia, a nie sam fakt posiadania aktywów. Nabierają one znaczenia dla długoterminowej perspektywy finansowania spółki, stanowiąc często ważne zabezpieczenie dla kredytodawców i ostateczne źródło spłaty w przypadku problemów w biznesie – zauważa ekspert Noble Funds TFI.

Gdy staramy się zidentyfikować potencjalnych bankrutów, ciekawych wniosków może dostarczyć model Altmana, opierający się na założeniu, że zagrożenie niewypłacalnością uwidacznia się z pewnym wyprzedzeniem we wskaźnikach. – Jest to kompozycja kilku zmiennych, z których każdy ma przyporządkowany pewien współczynnik. Wskaźnik mierzy takie zależności, jak stosunek kapitału pracującego do aktywów, zysku zatrzymanego do aktywów, wyniku operacyjnego do aktywów, wartości rynkowej firmy do wartości księgowej zadłużenia oraz wielkości przychodów do aktywów. Model z niewielkimi modyfikacjami jest stosowany w ocenach punktowych przy ocenie wiarygodności kredytowej – wyjaśnia Brendota.

[email protected]

Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę
Inwestycje
O tym huczy cała Wall Street. Jak Saylor zahipnotyzował inwestorów?