Na rynkach akcji trwa hossa, a indeksy ustanowiły niedawno rekordy wszech czasów. Wysokie wyceny mogą niepokoić niektórych inwestorów. Dywersyfikacji szukać można m.in. w aktywach alternatywnych, takich jak np. metale szlachetne, whisky czy diamenty. Jak wypadają te inwestycje?
Królewski metal
Światowe indeksy giełdowe po wyznaczeniu dołka podczas pandemii w marcu 2020 r. ruszyły w górę i kontynuują nieprzerwanie rajd. Mniej niż 15 miesięcy zajął indeksowi S&P 500 wzrost o 100 proc. od dna bessy. To rekordowo szybkie odbicie. W ostatnich miesiącach indeksy giełdowe w USA, Niemczech, Francji, Polsce oraz wielu innych krajach wyznaczały historyczne szczyty. Żadna hossa nie trwa jednak wiecznie, a w czasie korekty kapitał płynie do bezpiecznych przystani. Jedną z nich są metale szlachetne, jak np. złoto.
Mimo że w tym roku metal ten nie radzi sobie najlepiej, staniał bowiem o blisko 6 proc., do około 1790 USD za uncję, to inwestorzy nadal chętnie lokują w nim kapitał.
Według danych Światowej Rady Złota I połowa 2021 r. upłynęła pod znakiem stale wysokiego popytu na złoto. Między początkiem stycznia a końcem czerwca na świecie sprzedano 594,5 tony złota inwestycyjnego w formie sztabek i monet bulionowych, czyli o 45 proc. więcej niż w tym samym okresie rok wcześniej. W tzw. ujęciu dolarowym – czyli biorąc pod uwagę wartość sprzedanego w tym czasie złota – popyt na fizyczne złoto inwestycyjne w I półroczu wyniósł 34 mld USD, co oznacza wzrost rok do roku aż o 60 proc. To najlepsze wyniki od ośmiu lat.