Przy takiej inflacji jak dziś warto postawić na akcje

Piotr Siegieda menedżer ds. oszczędności i inwestycji, bank Credit Agricole

Publikacja: 21.02.2021 09:24

Przy takiej inflacji jak dziś warto postawić na akcje

Foto: materiały prasowe

Ludzie oszczędzający dotąd głównie w bankach mogą teraz czuć się zagubieni. Lokaty są praktycznie nieoprocentowane i przynoszą realne straty, a z drugiej strony w czasie pandemii jeszcze wyraźniej widać, jak wielkie znaczenie ma posiadanie oszczędności zapewniających bezpieczeństwo finansowe. Jakie formy lokowania kapitału można by polecić takim osobom?

To zależy od wielu rzeczy, m.in. od tego, jak duży jest kapitał. Jeśli niewielki, to najlepiej skorzystać z oferty funduszy inwestycyjnych: akcji, obligacji skarbowych czy korporacyjnych, rynków surowcowych, metali szlachetnych... Wybór funduszy jest bardzo szeroki. Można też lokować oszczędności w obligacjach Skarbu Państwa. Jest to bezpośrednia alternatywa dla lokat bankowych. Wśród dysponujących większymi środkami popularne jest teraz inwestowanie na rynku nieruchomości.

Wiele zależy od tego, czego oczekujemy od takiej inwestycji. Z reguły oczekujemy bezpieczeństwa, ale nie mniej ważne są takie kryteria jak zysk przekraczający inflację oraz płynność (aby w miarę szybko inwestycję można było zamienić z powrotem na gotówkę).

Oferta funduszy jest bardzo rozbudowana. Przeciętny inwestor może się w tym pogubić. Jaką strategię by pan polecił? Podzielić oszczędności na kilka części i każdą inaczej ulokować?

Strategia inwestycyjna powinna wynikać przede wszystkim z profilu inwestora: jego wiedzy, doświadczenia, stopnia akceptacji ryzyka i oczekiwań co do zysku. Strategia powinna być czymś w rodzaju długoterminowego planu dojścia do wytyczonego celu. Oczywiście powinna też uwzględniać aktualne uwarunkowania rynkowe.

Co do zasady wzorcowy portfel inwestycyjny powinien składać się z części bezpiecznej, której celem jest zachowanie płynności (środki te powinny też umożliwiać skorzystanie z pojawiających na rynku się okazji inwestycyjnych), oraz z części ryzykownej, która ma za zadanie wypracować w długim terminie stopę zwrotu przewyższającą inflację. To jaki powinien być udział tych części w portfelu zależy już od profilu konkretnego inwestora.

Przy budowie portfela możemy skorzystać oczywiście z usług profesjonalistów. W niektórych instytucjach finansowych, np. w bankach czy domach maklerskich, klienci mogą skorzystać z usługi doradztwa inwestycyjnego. Polega ona na określeniu profilu inwestora (bada się go pod kątem wiedzy i doświadczenia w dziedzinie finansów, skłonności do ryzyka, długofalowego celu, itd.) i na tej podstawie buduje się portfel inwestycyjny uwzględniający również bieżące uwarunkowania rynkowe.

Ale, jak sądzę, trzeba dysponować dużą kwotą. Ktoś, kto ma do zagospodarowania, powiedzmy, 50 tys. zł, z takiej usługi raczej nie będzie mógł skorzystać.

Zaskoczę panią. W wielu miejscach tego typu usługi są dostępne dla dysponujących niedużymi środkami. W naszym banku nawet nie trzeba deklarować wpłat na inwestycje, żeby zawrzeć umowę doradztwa inwestycyjnego, a ponadto usługa jest bezpłatna. Jest to forma doradztwa oparta na portfelach modelowych.

Na rynku funkcjonuje też doradztwo indywidualne. Wtedy portfel inwestycyjny jest dostosowany do konkretnego klienta. W tym drugim przypadku istnieją jednak pewne ograniczenia w dostępie do usługi.

Jeśli zgodnie z wcześniejszą pana sugestią podzielimy oszczędności na część lokowaną bezpiecznie i ryzykownie, to co powinno się znaleźć w części bezpiecznej?

Podstawowym zadaniem pierwszej części portfela jest zachowanie płynności, bo być może pieniądze będą nam potrzebne wcześniej, niż się spodziewaliśmy, i powinniśmy móc je wycofać bez większej straty. Z czego można dziś skorzystać? Alternatywą dla lokat bankowych są obligacje skarbowe. Można w nie inwestować bezpośrednio albo poprzez fundusz. Niestety, teraz nie można się tu spodziewać zysku powyżej inflacji. Warto zainteresować się obligacjami indeksowanymi wskaźnikiem inflacji, bo wtedy oprocentowanie w kolejnych latach jest powiązane ze wzrostem cen. Istnieje co prawda pewne ryzyko wynikające z tego, że oprocentowanie tych papierów w danym roku jest uzależnione od inflacji z poprzednich 12 miesięcy. Zatem w sytuacji rosnącej z roku na rok inflacji odsetki mogą za nią nie nadążać.

Ciekawe są wyniki analizy klas aktywów pod kątem ich odporności na inflację. Z badań wynika, że w latach 1973–2020, w okresach podobnych do dzisiejszej sytuacji, czyli w warunkach inflacji niskiej (poniżej 3 proc.), ale jednak rosnącej, najlepszą inwestycją były akcje. W 90 proc. rocznych okresów inwestycje w akcje zakończyły się stopą zwrotu przekraczającą wskaźnik inflacji. Co ciekawe, w przypadku złota, które tradycyjnie uchodzi za dobre zabezpieczenie przed inflacją, odsetek ten wyniósł tylko 58 proc. Natomiast w przypadku funduszy inwestujących w nieruchomości 69 proc. Wydaje się więc, że przy takiej niewielkiej, ale rosnącej inflacji inwestycje w akcje w przyszłości także mogą być najlepszym rozwiązaniem.

Zatem druga część portfela, ta ryzykowna, powinna składać się z akcji lub funduszy akcyjnych.

Przede wszystkim portfel powinien być zdywersyfikowany. Oprócz akcji warto rozważyć inwestycje na rynku surowców, w tym metali szlachetnych; te ostatnie są dobrym zabezpieczeniem na wypadek dużej zmienności na giełdach.

A co można polecić ludziom, którzy boją się ryzyka związanego z akcjami?

Na przykład inwestycje w obligacje korporacyjne. Wiąże się to z wyższym ryzykiem w porównaniu z obligacjami skarbowymi, ale i szansa na zysk powyżej inflacji jest większa. Mam tu na myśli głównie obligacje z rynków globalnych. Z tym że ze względu na ryzyko upadłości emitenta w tym przypadku ważna jest odpowiednia selekcja papierów wartościowych i dywersyfikacja portfela obligacji. Dlatego dla większości inwestorów indywidualnych prawdopodobnie najlepszym rozwiązaniem byłby fundusz inwestujący w papiery korporacyjne.

Jest pan zwolennikiem wychodzenia z inwestycjami na rynki zagraniczne?

Tak, zdecydowanie. W ostatnich latach możliwość inwestowania na rynkach zagranicznych znacznie się poprawiła. W większości biur maklerskich można bez problemu kupować akcje na giełdach w Nowym Jorku czy Londynie. Można też zainwestować w fundusz pasywnie zarządzany inwestujący na danym rynku lub skupiający się na danym sektorze.

A jaką strategię inwestycyjną rekomendowałby pan w obecnej sytuacji?

Na pewno najmniej opłacalne jest dzisiaj trzymanie gotówki na koncie bieżącym czy symbolicznie oprocentowanej lokacie. Realne oprocentowanie konta wynosi minus 2–3 proc. (po uwzględnieniu inflacji). Jeśli prognozy się sprawdzą, to w najbliższych dwóch latach nie ma co liczyć na znaczącą poprawę.

Co do obecnej sytuacji, to mówi się, że giełda wyprzedza realną gospodarkę o dwa–trzy kwartały, więc wzrosty na rynku akcji zapowiadają odbicie w gospodarce. Pozostaje oczywiście pytanie, na ile to ożywienie jest już uwzględnione w wycenach akcji. Na przykład spółki technologiczne, które stały się największymi beneficjentami pandemii, stały się bardzo drogie. A zgodnie z podstawową zasadą inwestowania chodzi o to, żeby kupić możliwie tanio i sprzedać jak najdrożej. Jeśli więc aktywo mocno podrożało, to warto zachować czujność. Na korzyść rynków akcji przemawia jednak polityka głównych banków centralnych dostarczających płynność i m.in. z tego powodu można sądzić, że wciąż mogą być one bardziej zyskowne niż rynki obligacji. ¶

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych