Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Uczestnicy debaty „Hossa na giełdzie – ciekawe branże, dywidendowe perełki, regiony świata”, która odbyła się podczas e-Forum „Parkietu”.
O historycznego szczytu z pierwszych dni listopada, WIG stracił już około 11 proc., ale licząc od początku 2021 r., wciąż jest o około 17 proc. na plusie. Nawet grupujący największe spółki WIG20, który radził sobie słabiej, kończy rok o około 10 proc. wyżej niż go zaczynał. Co dalej? Czy trwająca od kilku tygodni korekta na GPW przerodzi się w bessę? W których sektorach szukać okazji inwestycyjnych? To pytania, które zadaliśmy analitykom podczas jednej z debat w ramach e-Forum inwestycyjnego „Parkietu". Co do jednego byli oni w zasadzie zgodni: nawet jeśli nadchodzący rok nie przyniesie głębokiej przeceny akcji, to będzie dla inwestorów znacznie trudniejszy niż 2021 r. Stawianie na zwyżki całych indeksów akcji, szczególnie tych szerokich, będzie ryzykowne. Kluczem do sukcesu będzie selekcja.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Ankieta przeprowadzona wśród 40 analityków i traderów dała medianę prognoz na poziomie 3220 USD za uncję złota na ten rok, w porównaniu z 3065 USD przewidywanymi w ankiecie sprzed trzech miesięcy. Prognoza na 2026 rok wzrosła z 3000 do 3400 USD.
Na rynkach napięcie rośnie wraz z coraz bliższym terminem wejścia w życie ceł na unijne towary.
Nasz rynek może jeszcze sprawić niespodziankę i WIG może znaleźć się na nowych szczytach wszech czasów. Ale trzeba pamiętać o czynnikach ryzyka – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Badanie przeprowadzone wśród 10 000 inwestorów z 12 krajów wykazało, że aż 75 proc. polskich inwestorów wykorzystuje spadki rynkowe do zakupów („buy the dip”). To o 9 pkt proc. więcej niż średnia globalna.
W środku roku krajowe indeksy notują około 35-proc. wzrosty, liderując europejskim parkietom. Amerykański rynek bardzo szybko podniósł się po wiosennym załamaniu, ale jego tegoroczne wyniki wciąż są skromne. Karta może się odwrócić w II połowie roku.
Na koniec tygodnia główne indeksy warszawskiej giełdy z hukiem wybiły się na nowe szczyty, wprawiając w osłupienie analityków i zarządzających. Zagranica wciąż kupuje polskie akcje.