Na pozór to „zwykły” Ford Mustang pierwszej generacji, ale tak nie jest. To projekt w stylu „restomod”, czyli taki, który łączy stare i nowe technologie.
Ford Mustang to fenomen, którego historia trwa już niemal 60 lat. Debiutował w 1964 roku i choć oczekiwano zainteresowania nowym modelem, który miał być propozycją przede wszystkim dla młodych kierowców, poszukujących sportowego, niewielkiego auta, sukces przerósł te oczekiwania. Pierwotnie zakładano sprzedaż na poziomie około 100 000 egzemplarzy rocznie.
Kapitalna kampania reklamowa w prasie i telewizji zrobiła swoje. Pierwszego dnia złożono 22 000 zamówień na Mustangi, w pierwszym roku produkcji kupiło wóz niemal 320 000 klientów, a niespełna dwa lata po premierze Ford świętował wypuszczenie milionowego egzemplarza!
Diabeł tkwi w szczegółach.
Kultowy sportowy wóz, którego nazwa idealnie nawiązuje do poczucia wolności i amerykańskich korzeni, dał początek nowemu segmentowi samochodów zwanych pony cars (w odróżnieniu od masywniejszych, większych muscle cars). Kolejne generacje podbijają serca kierowców na całym świecie, ale dla fanów klasyki najwspanialsze są zawsze te najwcześniejsze modele. Oto Ford Mustang z 1966 roku z nadwoziem coupe. To projekt w stylu „restomod", czyli taki, który łączy stare i nowe technologie. Regeneracja i modernizacja w jednym.