Rekordy to nie wszystko

Klienci mogą wymusić reformy na rynku sztuki.

Publikacja: 19.09.2020 13:36

Foto: Galeria 101 Projekt

 

Niedługo zapadnie decyzja, kiedy odbędzie się monograficzna wystawa malarstwa Józefa Chełmońskiego. Odbędzie się w trzech wielkich Muzeach Narodowych: w Krakowie, w Poznaniu i w Warszawie.

Dla rynku najważniejszy jest fakt, że trzy instytucje połączą siły i wydadzą wspólnie wielki katalog. Będzie to rodzaj katalogu wszystkich dzieł malarza. Taki jest plan. Wystawa ma się odbyć w 2024 lub 2025 roku.

Na dojrzałych rynkach fundamentem handlu są tzw. Catalogue Raisonne. Naukowcy, opierając się na analizie archiwów, muzealnych i prywatnych zbiorów oraz rynku, tworzą katalog wszystkich dzieł danego artysty. W katalogu są pewniaki, dzieła autentyczne.

Takie katalogi są podstawą handlu sztuką, kolekcjonerstwa, inwestowania w sztukę. Jeśli oferowanego dzieła nie ma w katalogu, to mamy prawo sądzić, że nie jest ono autentyczne. To ważny sygnał, że obraz wymaga szczególnych badań przed ewentualnym zakupem.

Wolny rynek sztuki istnieje w Polsce 30 lat. Nie dorobiliśmy się katalogu raisonne. Określa to skalę zagrożeń falsyfikatami w handlu sztuką.

Opracowanie Matuszczaka, katalog Fangora

Najwybitniejszym badaczem dorobku Józefa Chełmońskiego jest historyk sztuki Tadeusz Matuszczak. O ile mi wiadomo, uczony już w latach 90. przygotował katalog dzieł wszystkich Chełmońskiego. Niestety nie było środków na wydanie książki. Opracowanie Matuszczaka ma być podstawą katalogu planowanej wystawy Chełmońskiego.

Uparcie zwracam uwagę, że rekordy cenowe na naszym rynku sztuki to nie wszystko! Ważny jest fundament handlu. To m.in. katalogi, które eliminują zagrożenia przy zakupach. Oczywiście takie katalogi są doskonalone, oficjalnie uzupełniane. W świecie czuwają nad tym specjalne komitety naukowe.

Przed laty malarz Wojciech Fangor prywatnie zainicjował opracowanie katalogu wszystkich swoich dzieł. Powołał zespół naukowców. Wiosną przyszłego roku katalog ma być ogłoszony w internecie. Stopniowo będzie uzupełniany.

Katalog dzieł Fangora będzie wielkim ułatwieniem dla klientów. Powstaje przy wsparciu Fundacji Promocji Twórczości Wojciecha Fangora (www.fangorfoundation.com). Na stronie fundacji można dowiedzieć się więcej o katalogu.

Fangor, artysta wysoko ceniony przez muzea, prywatnych kolekcjonerów oraz inwestorów, sam musiał zainicjować prace nad katalogiem. Fakt ten określa poziom rozwoju naszego młodego rynku. Brak na nim mechanizmów ułatwiających bezpieczne zakupy. Artyści sami muszą walczyć z falsyfikatami swoich dzieł.

Na koniec tego wątku wrócę do dorobku Tadeusza Matuszczaka, najwybitniejszego badacza dorobku Chełmońskiego. Koniecznie przeczytajcie książkę uczonego pt. „Chełmoński poszukiwany". Matuszczak opisał tam dzieła zaginione artysty. Zrekonstruował ich losy. Dzięki instrukcji Matuszczaka krok po kroku możemy dojść do zaginionych obrazów... Możemy jeszcze odnaleźć ok. 100 dzieł.

Pouczająca lektura

Warto także w Biuletynie Historii Sztuki (nr 4/2014) przeczytać artykuł Matuszczaka na temat załamania się błyskotliwej międzynarodowej kariery finansowej Chełmońskiego. Matuszczak analizuje księgi handlowe wielkiego marszanda Adolfa Goupila (1806–1893), który handlował w Paryżu i Nowym Jorku. Lektura jest pouczająca. Dziś od tych samych mechanizmów zależy sukces artysty oraz tych, którzy inwestują w jego sztukę.

Klienci, stawiając coraz wyższe wymagania, mogą przyczynić się do ucywilizowania naszego rynku sztuki. Warto rozpocząć publiczną dyskusję nad niedoskonałościami rynku malarstwa. Na rynku numizmatów odbywają się zażarte spory. Są fora dyskusyjne, blogi. Na rynku sztuki trwa milczenie i odbywa się partanina, ta sama od lat.

Porządek prawny to najlepsza inwestycja. Dawno temu powinien być uregulowany zawód eksperta rynku sztuki, który zajmuje się badaniem autentyczności. Eksperci decydują o milionowym majątku Polaków. Dziś w każdym polskim domu może zawisnąć falsyfikat, bo eksperci za nic nie odpowiadają, nie mają obowiązkowego ubezpieczenia OC.

Państwu nie zależy na reformie rynku sztuki. Jeśli opinia publiczna nie wymusi pozytywnych reform, to one nie nastąpią.

Wiele miesięcy temu sygnalizowałem, że żadna instytucja w skali kraju nie ściąga z rynku sztuki opłat z tytułu praw autorskich. Jeśli dzieło sprzedawane jest z drugiej ręki, to artyście lub jego rodzinie należy się opłata tzw. droit de suite.

Dziś artyści najczęściej pozbawieni są tych zarobków. Artysta w starciu z domem aukcyjnym jest bez szans. Chyba że stać go na drogą kancelarię prawną.

Na co warto zwrócić uwagę w bieżącej ofercie rynku sztuki?

Na przykład 21 września Galeria 101Projekt wystawi na aukcji kolejną grafikę Wojciecha Fangora (www.101projekt.pl). Cena wywoławcza wynosi 14 tys. zł. Fangor to prestiżowy artysta. Jeśli kogoś nie stać na obraz za milion, może wylicytować grafikę ręcznie sygnowaną przez autora.

Przykra konstatacja

Z kolei 26 września Sopocki Dom Aukcyjny zorganizuje aukcję typu Varia (www.sda.pl). Na tego rodzaju aukcjach z zasady wystawiane są słabsze prace. Faktem jest, że w minionych latach firma z Sopotu nawet na aukcjach typu Varia miała zdecydowanie mocniejszą ofertę.

W Sopockim Domu Aukcyjnym warto zwrócić uwagę na muzealnej wartości grafiki Ryszarda Stryjca (1932–1997). Artysta nadal jest niedoceniony przez rynek.

Warto już dziś zaplanować udział w licytacji organizowanej przez Fundację Synapsis. XXXII Aukcja Charytatywna odbędzie się 5 października w Muzeum Narodowym w Warszawie (www.artinfo.pl). Oferowane będą 73 prace, wszystkie ceny wywoławcze wynoszą 200 zł.

Dla mnie szczególnie przykra jest konstatacja, że spada jakość oferty również na aukcjach charytatywnych. Nie potrafię tego zrozumieć. Jeśli aukcja ma bogatą tradycję, powszechnie znane cele, odbywa się w reprezentacyjnym miejscu, to ja, będąc artystą, wstydziłbym się dawać druki zamiast obrazów czy grafik. Szczególnie gdybym był artystą początkującym, anonimowym.

Jak zawsze hojnością wykazał się Franciszek Maśluszczak, ofiarował na aukcję akwarelę. Ostro licytowany będzie obraz Józefa Wilkonia. Prace artysty na zwykłych aukcjach osiągają rekordowe ceny. Będziemy też mieli okazję wysoko wylicytować dwa obrazy Mikołaja Kasprzyka. Olejny obraz, z cenionego na rynku cyklu, przekazał na aukcję Krzysztof Pająk.

Inwestycje alternatywne
Małe sztabki i złote monety królują w rosnących zakupach Polaków
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje alternatywne
Pozycja długa na rynku sztuki
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę