[[email protected]][email protected][/mail]
Notowania Bakallandu świeciły wczoraj na zielono (kurs wzrósł ostatecznie o 2,4 proc. do 6,4 zł). Rynek pozytywnie zareagował na wieść o przejęciu przez giełdową spółkę firmy Pifo, producenta płatków śniadaniowych. Wartość transakcji wyniosła 57 mln zł. – Pifo to firma o bardzo wysokiej rentowności. Liczymy na spore efekty synergii – mówi Marian Owerko, prezes Bakallandu.
[srodtytul]Zakup po dobrej cenie[/srodtytul]
Zarząd starał się o przejęcie Pifa trzy lata. Analitycy pozytywnie oceniają transakcję. – Cena nie jest wysoka, a przejęcie przyczyni się do zmniejszenia efektu sezonowości w wynikach spółki – mówi Tomasz Manowiec z BM BGŻ.
Podkreśla, że kluczowe jest, czy wyniki Pifa są powtarzalne. Te za 2010 r. były bardzo dobre. Według wstępnych szacunków spółka zarobiła na czysto 5,5 mln zł, jej EBITDA?(zysk operacyjny plus amortyzacja) wyniosła 8,3 mln zł, a sprzedaż 34,5 mln zł. – Na 2011 r. planujemy osiągnięcie 20-proc. wzrostu na wszystkich poziomach wyników Pifa – mówi Owerko. Adam Kaptur, analityk Millennium Domu Maklerskiego, podkreśla, że współczynnik ceny do zysku tej transakcji na poziomie 10,4 jest znacznie niższy od wartości, przy jakiej jest obecnie notowany Bakalland (16,1).