Analitycy DM Banku BPS, w raporcie z 27 października, wydali rekomendację "sprzedaj" akcje Monnari, wyznaczając cenę docelową na 9,60 zł, w dniu wydania raportu kurs akcji łódzkiej spółki wynosił 10,80 zł, czyli był mniej więcej taki sam jak dzisiaj.
W opinii DM Banku BPS przekaz, jaki płynie ostatnio ze spółki nie napawa optymizmem. W dodatku analitycy obawiają się, że po okresie dynamicznych wzrostów i poprawnego prowadzenia biznesu spółka napotkała pierwsze trudności funkcjonowania organizacji, która do pewnej skali działała bez zarzutu. Wskazują, że obecnie zarząd wspomina o problemach logistycznych i terminowości dostaw kolekcji jesień - zima 2016, które już we wrześniu przełożyły się na spadki sprzedaży."Obawiamy się zatem, że wyniki 3Q'16 nie będą dobre, a ubiegłoroczne obniżenie marży handlowej (spowodowane m.in. wzrostem USD/PLN) i koncentracją spółki na działalności w segmencie nieruchomości mogły rzutować na obecne problemy podstawowej działalności. Uważamy, iż sytuacja nie ustabilizuje się również w najbliższych kwartałach, co obok obecnych problemów z kolekcją i presją na wzrost wynagrodzeń w 2017 r. wraz z zapowiedzianymi wydatkami na budowę centralnego magazynu i rewitalizację nieruchomości na ul. Piotrkowskiej (ok. 10 mln zł rocznie w 2017 i 2018) negatywnie wpłynie na wycenę" - czytamy w raporcie.
Przy pozytywnym scenariuszu pierwsze dostawy z nowego magazynu mogłyby być realizowane w 2019 r., co usprawniłoby proces logistyczny. Plany spółki mówią o przeznaczeniu części powierzchni tego kompleksu pod wynajem innym podmiotom (na chwilę obecną analitycy nie ujmują tego w modelu), co wzorem nieruchomości na ul. Rzgowskiej oznaczać może dodatkowe wpływy dla spółki z tyt. czynszów.
"Widoczna presja na wyniki spółki, która nierozerwalnie wiąże się ze spadkiem efektywności sprzedaży wynikającej z większej liczby otwarć poczynionych pod koniec 2015 i dochodzenia salonów do sprawności operacyjnej dłużej niż miało to miejsce wcześniej. Tezę tę potwierdziły wyniki za 2Q'16, które były gorsze od konsensusu i naszych szacunków, głównie z powodu szybszego wzrostu kosztów funkcjonowania (+25,7 proc. r/r), aniżeli sprzedaży (+11 proc. r/r) co negatywnie rzutowało na EBIT (-34 proc. r/r). Podobnej tendencji oczekujemy kolejnych kwartałach, a z opublikowanych danych za 3Q'16, wynika, iż sprzedaż rosła znacznie wolniej niż powierzchnia (odpowiednio 8,3 proc. vs. 22,4 proc. r/r)" - czytamy w raporcie. Analitycy prognozują stratę EBIT i netto w 3Q'16 odpowiednio 2,4 i 1,3 mln zł. W całym 2016 r. przychody firmy mają wzrosnąć do 237 mln zł z 214 mln zł, EBIT zmaleć do 22,8 mln zł z 31,3 mln zł, a zysk netto do 21,6 mln zł z ok. 24 mln zł (skorygowany). W 2017 r. ma to być odpowiednio 255 mln zł, 21,2 mln zł i 20,6 mln zł.
Analitycy obawiają się, że 2017 rok wraz ze spadkiem efektywności sprzedaży może oznaczać stabilizację wyników odzieżowej spółki (21 mln zł EBIT i 20,6 mln zł zysku netto), a jednym z wyzwań będzie niewątpliwie presja płacowa związana z podwyższeniem płacy minimalnej oraz walka o utrzymanie wyszkolonych pracowników. Spółka działa w bardzo konkurencyjnym otoczeniu dlatego też nie wykluczają dalszej presji na marżę handlową, bo w ostatnim czasie dobrze radzi sobie damskie ramię marki Reserved, wspierane sprzedażą Mohioto, jak również widoczna poprawa w Deni Cler. Innym aspektem jest zaprzestanie nabywania akcji własnych, co przy obecnych poziomach cenowych mogło być korzystne dla stabilizacji kursu. Na plus należy wymienić silną pozycję gotówkową spółki, jednakże planowane inwestycje w nieruchomości i dywidenda przy stabilizacji wyników wpłynie na zmniejszenie stanu środków pieniężnych.