Firma specjalizująca się w przetwórstwie i dystrybucji głównie wieprzowiny w I kw. wykazała znaczny spadek przychodów oraz stratę netto. Zdaniem prezesa Gobarto Marcina Śliwińskiego wyniki są efektem niskich cen żywca wieprzowego.
– W pierwszych dwóch miesiącach tego roku poziom cen żywca wieprzowego był o dwa złote niższy (na kilogramie) niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. W marcu 2021 r. ceny przekroczyły pułap 5 zł/kg, ale nadal odbiegały o blisko złotówkę od notowań z marca ub.r. – stwierdził Marcin Śliwiński. – Nic więc dziwnego, że w ostatnim czasie dla wielu producentów uprawa trzody chlewnej przestała być opłacalna, co skutkowało spadkiem pogłowia do rekordowo niskich poziomów – dodał.
Co ciekawe, dla Gobarto trzecia fala pandemii okazała się bardziej dotkliwa niż pojawienie się Covid-19 w marcu 2020 r. – Trzecia fala koronawirusa opóźniała odbicie cen mięsa wieprzowego. Patrząc na całokształt, była trudniejsza dla spółki niż pojawienie się wirusa w ostatnich tygodniach marca 2020 r. Dodatkowo, dla nas oraz innych producentów wyzwaniem i barierą rozwoju jest choroba ASF, uniemożliwiająca eksport żywca do wielu krajów, m.in. do Chin – tłumaczy Śliwiński.
Choć sytuacja na rynku wieprzowiny jest dynamiczna, to przy obecnych cenach hodowla trzody chlewnej ponownie się opłaca. – Od marca tego roku ceny żywca wieprzowego utrzymują się nieprzerwanie na poziomie powyżej 5 zł/kg, dzięki czemu hodowla trzody chlewnej znów staje się opłacalna. Wciąż jednak są dużo niższe od tych z analogicznego okresu roku ubiegłego, gdy kształtowały się na poziomie ok. 6 zł/kg. Powodem ostatnich podwyżek cen była stosunkowo niska podaż żywca na rynku oraz wzrost popytu związany z otwarciem gastronomii i rozpoczęciem sezonu grillowego w wielu krajach unijnych – wyjaśnił Śliwiński.
Niestety, pierwsze w tym roku przypadki ASF odnotowano w Wielkopolsce. – Sytuacja związana z ASF na dużym rynku niemieckim również jest trudna, przez co droga do opanowania choroby jest bardzo daleka – podsumował prezes.