Ubiegły rok na rynku był wyjątkowy. W marcu zaczął się napływ nowych inwestorów, którzy – jak się okazało – świetnie wyczuli moment wejścia na rynek. Czy to oznacza, że tzw. ulica w końcu ograła „grubasa"?
Jeśli spojrzymy na to krótkoterminowo i weźmiemy pod uwagę pojedyncze przypadki różnych spółek chociażby z rynku amerykańskiego, to można powiedzieć, że inwestorzy indywidualni faktycznie mają znaczący wpływ na rynek i ich strategia jest skuteczna. Jeśli jednak spojrzymy „w środek", to nie musi być tak różowo. Tak samo jak z indeksami. Wskazują one na świetną koniunkturę. Jeśli jednak dokładnie spojrzymy na spółki, które tworzą indeks, to okazuje się, że 50 proc. z nich stoi praktycznie w miejscu, a indeks ciągną pojedyncze firmy. Tak samo jest, jeśli chodzi o inwestorów indywidualnych. Jeśli weszlibyśmy w środek tej społeczności, to wtedy byśmy zobaczyli, czy oni faktycznie ogrywają rynek. To, że akcje Tesli czy też GameStop, czy czegokolwiek innego wzrosły o kilka tysięcy czy kilkaset procent, nie oznacza, że inwestorzy faktycznie na nich zarobili. Może bowiem się okazać, że w nerwowości związanej z inwestowaniem handlujący podejmują błędne decyzje i tracą pieniądze. To widać w różnego rodzaju analizach i zestawieniach części brokerów. Największym testem będzie natomiast zakończenie cyklu koniunkturalnego. Cały czas jesteśmy bowiem w fazie wzrostowej. Bessa szybciej czy później przyjdzie. Wtedy dopiero się okaże, do jakich zachowań przyzwyczaiła się ta nowa grupa inwestorów, która jednak jest trochę inna od tej, z którą do tej pory mieliśmy do czynienia.
Pierwszą prawdziwą lekcją życia będzie głębsza korekta, która oddzieli prawdziwych mężczyzn od chłopców giełdowych?
Korekta, nie tylko wspomniana przeze mnie bessa. Korekty już się zdarzały również na najpopularniejszych aktywach i instrumentach. Nie wierzę, że wszyscy, którzy grali na tych rynkach, są „zarobieni". Myślę, że dużą część stanowią sfrustrowane osoby, które wchodziły na rynek za późno. Nie ma możliwości, aby przy dużych zmianach spora rzesza nie była na minusie. Tym obecny rynek różni się od tego, co znaliśmy wcześniej. Pojawił się nowy rodzaj aktywów, którymi są kryptowaluty, które nawet bez dźwigni potrafią być bardzo zmienne i „przeczesać" portfele. To albo odstrasza ludzi, albo inwestorzy w pewnym sensie mają szczepionkę na tę podwyższoną zmienność.