Założenia firmy zakładały, że ubiegły rok zakończy przychodami w wysokości 600 mln. Rok wcześniej sprzedaż wyniosła 446,5 mln zł. - Cel został osiągnięty - mówi Krzysztof Oleksowicz, prezes Inter Carsu. Analitycy prognozowali, że spółka zarobi w ubiegłym roku 17,6 mln zł. Porównując ten wynik z rezultatami 2003 r. (10 mln zł) wzrost byłby więc znaczący. - Generalnie specjaliści nas nie docenili - zauważa prezes. Niewykluczone że 20% zysku firma przeznaczy na dywidendę. K. Oleksowicz twierdzi, że w 2005 r. można się spodziewać dalszej poprawy zysku, a także przychodów. - W tym roku możemy liczyć na 35-proc. wzrost sprzedaży - twierdzi K. Oleksowicz. Firma spodziewa m.in. profitów związanych z importem używanych samochodów. W 2004 r. sprowadzono ponad 800 tys. sztuk starych pojazdów. - Wzmożonych napraw można spodziewać się już na wiosnę - przewiduje K. Oleksowicz. - Sprzyja nam także wzrost gospodarczy. Za tym w końcu musi pójść wzrost płac. Ludzie chętniej będą kupować samochody - tłumaczy prezes.
Liczy się Wschód
Firma ma także plany zagranicznej ekspansji. - Interesuje nas Wschód - zaznacza K. Oleksowicz. Inter Cars zamierza dynamiczniej rozwijać się m.in. na Ukrainie. - Cieszą nas bardzo przemiany, które tam zachodzą. Mamy już spółkę zależną w tym kraju. Będziemy się tam rozwijać organicznie - tłumaczy K. Oleksowicz. Firma nie wyklucza także wejścia do innych krajów wschodnioeuropejskich, m.in. na Węgry. - Tamtejszy rynek jest na tyle rozwinięty, że prawdopodobnie będziemy musieli przejąć jakąś spółkę, żeby rozpocząć działalność - tłumaczy K. Oleksowicz.
W planach nowe projekty
Inter Cars przygotowuje także nowe projekty w kraju. Planuje rozpocząć sprzedaż motocykli. - Finalizujemy już kontrakt. Będziemy wyłącznym dystrybutorem jednej z kultowych marek w Polsce, później także w Czechach, Słowacji i na Ukrainie - mówi Krzysztof Soszyński, członek zarządu Inter Carsu. - Jeżeli tylko przepisy na to pozwolą to być może zaczniemy sprzedawać także samochody - dodaje.