Minister finansów spotkała się wczoraj z posłami sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Przedstawiła im wizję polityki finansowej państwa. - Mamy wzrost gospodarczy. To dobra okazja do uporządkowania pewnych spraw w finansach państwa - powiedziała. - Nadal tkwią one w dwóch trzecich w socjalizmie - dodała.
Priorytetem dla Z. Gilowskiej jest redukcja składek na ubezpieczenia społeczne. - Zmniejszą one obciążenia fiskalne nakładane na pracę o jedną siódmą - stwierdziła. Wicepremier podkreśliła, że dzięki tej reformie klin podatkowy (udział podatków w kosztach pracy) w Polsce zmniejszy się z obecnych 41,9 proc. do średniego poziomu w Unii Europejskiej (36,4 proc.).
Nie bagatelizujmy Unii
Wicepremier przypomniała, że Komisja Europejska ma zastrzeżenia do poziomu deficytu sektora rządowego w naszym kraju. Przypomniała, że niezależnie od daty wejścia do strefy euro, Polska musi spełnić kryteria z Maastricht (obniżyć deficyt poniżej 3 proc. PKB). - Nasze propozycje konsolidacji fiskalnej nie spotkały się ze zrozumieniem w Komisji Europejskiej - przyznała Z. Gilowska. - Mamy nadzieję, że Bruksela przedstawi wobec nas konkretne oczekiwania - dodała. Przestrzegła posłów, że lekceważenie unijnych norm grozi utratą środków z funduszu spójności (w latach 2007-2013 będzie to 19,5 mld zł). - Proszę uwzględniać ten fakt przy decyzjach, które będziecie podejmować - apelowała wicepremier.
Zgodnie z tzw. procedurą nadmiernego deficytu, KE powinna wystawić Polsce zalecenia, zawierające m.in. termin na ograniczenie niedoboru. Do tej pory tak się nie stało. - Dobrze by było, gdyby Komisja poczekała z ich wydaniem do września, kiedy będziemy znali szczegóły przyszłorocznego budżetu - przyznał wiceminister finansów Jarosław Pietras. Jego zdaniem, pomogłoby to w negocjacji treści zaleceń. - Od pewnego czasu wykonanie budżetu jest lepsze niż plany. Bruksela oczywiście nie może tego zakładać w swoich prognozach, ale jest to pewien argument w naszych rękach - dodał.