Rynek forex nie jest dla inwestorów indywidualnych

Nebezpieczeństwem jest możliwość interwencji banków centralnych w najmniej oczekiwanym momencie

Publikacja: 25.05.2006 08:04

Jakie były początki Pańskich doświadczeń z foreksem?

Zacząłem pracować na foreksie jako trader w 1981 roku. Przez osiemnaście lat wykonałem około miliona zleceń. Praca tradera polega na tym, że na zlecenie klientów kupuje i sprzedaje waluty. Może też wykorzystywać dysproporcje między rynkiem kasowym i futures, czyli "grać na spreadach". Spready między tymi dwoma rynkami rosną, kiedy jakiś wielki gracz robi duży ruch, a rynek bankowy nie zdąży się jeszcze dostosować. Jeżeli duży fundusz zaczyna nagle skupować wszystkie waluty, notowania zaczynają iść w górę. Wtedy zaczyna się sprzedaż walut przez banki i rynek na chwilę się uspokaja. Taki cykl może się powtórzyć kilka razy w ciągu dnia, może też trwać cały dzień albo nawet tydzień.

Co jest najbardziej niebezpieczne w grze na foreksie?

Podstawowym niebezpieczeństwem dla inwestora jest to, że w najmniej oczekiwanym momencie na rynku mogą zainterweniować banki centralne. Czasem te interwencje są w jakimś stopniu przewidywalne. Ale czasem wszyscy są zaskoczeni. Bank centralny znienacka robi jakiś ruch. Jeżeli trader trzyma dużą pozycję, a nagle mamy silny zwrot na rynku, wtedy jest źle. Można stracić zarobek z całego tygodnia albo miesiąca.

A dźwignia? Albo zmienność rynku?

Dla indywidualnych traderów dźwignia rzeczywiście jest problemem. Dużo większym, niż np. dla tych, którzy handlują na zlecenie banków. Prywatny inwestor nie ma narzuconych z góry limitów co do wysokości lewaru. Na traderów bankowych takie ograniczenia narzuca bank. Indywidualny trader musi więc grać z dużą dyscypliną. Jeżeli nie jest zdyscyplinowany, straci pieniądze.

A zmienność - trzeba po prostu ją zaakceptować. To element gry.

Jaka technika gry - według Pana - jest najskuteczniejsza? System automatyczny, gra w oparciu o dane makro, analiza techniczna?

Inwestor musi używać całego arsenału narzędzi. Najbardziej efektywna jest analiza techniczna, bo dzięki niej można uchwycić zmiany w trendzie. Ale niektóre systemy automatyczne rzeczywiście są niesamowite, ponieważ jeden system może łączyć w sobie mnóstwo różnych narzędzi. Działanie takiego systemu widzi się na dużych giełdach, kiedy zaczyna się automatyczne kupowanie albo sprzedawanie. Ale generalnie trader sam musi umieć ocenić, czy rynek jest przewartościowany, czy wręcz przeciwnie.

Scalping czy gra z trendem - co wybrać?

Mówi się, że "the trend is your friend", czyli "trend jest twoim przyjacielem". To prawda. Trend należy ciągle obserwować. Chodzi o to, żeby umieć patrzeć na rynek całościowo. Kiedy pracowałem na foreksie, widziałem, że najwięcej pieniędzy zarabiają ci, którzy umieją zauważyć trend, "zaczepić się" i trzymać pozycję przez miesiąc, dwa albo więcej. Ci ludzie zarabiali masę pieniędzy.

Jakie pary walut są najbardziej przyjazne dla początkujących inwestorów?

Najlepsze waluty to dolar/euro i dolar/jen. Mają największe obroty, największą płynność. Z ich strony nie należy się spodziewać wielu niespodzianek.

Jakie są najczęstsze błędy inwestorów?

Ludzie mają tendencjź do zbyt ryzykownych decyzji. Grają dużymi sumami pieniędzy. A na foreksie trzeba umieć się kontrolować i zachować dyscyplinę!

Pewnie mógłby Pan przytoczyć wiele historii z foreksu...

O tak, mógłbym opowiadać godzinami....

Pamiźtam Czarny Poniedziałek w 1987 roku (a przedtem piątek). Rynek poleciał wtedy z hukiem w dół. A na parkiecie S&P był zawsze taki tłum, że ludzie się o siebie opierali. Nie można było wetknąć szpilki. Ludzie z wrażenia poprzewracali się - po dziesięć osób naraz. Potem gramolili się, żeby wstać. Pod koniec dnia widziałem mężczyzn, którzy siedzieli pośród porozrzucanych papierów z twarzami ukrytymi w dłoniach. Płakali, bo właśnie stracili wszystko, a nawet więcej niż mieli. Przez długi czas po Czarnym Poniedziałku parkiet wyglądał jak miasto umarłych. Wszystkich wymiotło. Ludzi potracili oszczędności całego życia i nigdy już tam nie wrócili.Dwa razy widziałem traderów, którzy dostali ataku serca. Upadli na podłogę. Inni traderzy handlowali tuż obok przez jakieś dziesięć minut, zanim ktoś pomyślał, żeby zadzwonić po karetkę.

Widziałem nowych traderów, którzy przychodzili na parkiet, żeby grać na własny rachunek. Bogaci, eleganccy... Wielu z nich traciło majątek po dwóch miesiącach. Odchodzili sponiewierani i nigdy więcej nie wracali.

Pamiętam człowieka, który specjalnie stracił na foreksie wszystkie pieniądze, żeby nie oddawać żonie połowy majątku. Właśnie się rozwodzili. Facet zniknął z parkietu na pół roku, a potem wrócił i znów zaczął grać. I odrobił wszystkie straty. Generalnie - myślę, że foreks to nie jest jednak zajęcie dla zwykłego indywidualnego inwestora. Radzę raczej trzymać pieniądze na giełdzie. Foreks to gra dla profesjonalistów. To jest bardzo trudny rynek. Moim zdaniem, lepiej zainwestować w coś, co jest przewidywalne, logiczne. Trzeba inwestować we własną przyszłość, nie ryzykować utraty oszczędności. A na foreksie początkującemu inwestorowi pieniądze łatwo jest stracić.

Co trzymało Pana na tym rynku przez 18 lat?

To była ekscytująca praca. I dobrze płatna. Trafiało się wiele bardzo napiętych dni. Wydzierałem się przez cały dzień. Aż myślałem, że mi płuca pękną. Nie przesadzając, przez te 18 lat złożyłem ponad milion zleceń. Nigdy nie wiedziałem, co mnie czeka, kiedy szedłem rano do pracy.

CV

Jon Brecht

Ma 46 lat.

Przez 18 lat był traderem walutowym na Chicago Mercantile Exchange.

Pracował m.in. w EDF Man International, ING Futures, HSBC, Daiwa Securities, Dean Witter Reynolds, Saul Stone and Co. i Merrill Lynch Commodities.

Realizował zlecenia kupna i sprzedaży walut dla największych światowych banków (Chase Manhattan, Continental Bank Chicago i Royal Bank of Canada) oraz funduszy inwestycyjnych.

Zdobywał doświadczenie na różnych rynkach walutowych: prowadził transakcje na dolarze kanadyjskim, dolarze australijskim, brytyjskim funcie, szwajcarskim franku, niemieckiej marce i innych walutach europejskich.

Przez dziesięć lat prowadził własny serwis analizy technicznej walut i stóp procentowych.

Obecnie pracuje w Polsce jako szef sprzedaży w biurze maklerskim Suprema Securities.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego