Miedziana hossa powoli się kończy

Notowania miedzi lecą w dół od czterech tygodni i w piątek były najniższe od czerwca. Nie zanosi się na zmianę trendu. Co to oznacza dla KGHM?

Publikacja: 20.11.2006 08:39

Za tonę miedzi z dostawą za trzy miesiące płacono w piątek w Londynie 6705 USD. Hossa, która wywindowała w maju cenę czerwonego metalu do rekordowych 8800 USD za tonę, najwidoczniej powoli się kończy. Od majowego szczytu notowania spadły o ponad jedną piątą.

Skończyły się niedostatki podaży, które pchały w górę notowania w pierwszej połowie roku. W piątek Londyńska Giełda Metali (LME) poinformowała o wzroście zapasów o 2,7 proc. w monitorowanych przez nią magazynach. W sumie zapasy obserwowane przez giełdy w Londynie, Nowym Jorku i Szanghaju wynoszą 212 tys. ton i są o 37 proc. wyższe w porównaniu z początkiem roku.

Decydują USA i Chiny

Jednym z największych konsumentów miedzi jest amerykańskie budownictwo mieszkaniowe. Tymczasem koniunktura w tej branży wyraźnie siadła. Październik przyniósł aż 14,6--proc. spadek (w porównaniu z wrześniem) liczby nowych inwestycji. Liczona w skali roku wyniosła 1,48 mln, najmniej od 2000 r. Cała masa domów w USA czeka na nowych właścicieli, a ci czekają, aż ceny będą niższe. We wrześniu zapikowały prawie o 10 proc.

Poza tym wolniej rośnie popyt na miedź w Chinach, które ciągle chłodzą swoją gospodarkę. Tamtejsze zapotrzebowanie może zwiększyć się w tym roku o 5,6 proc., czyli najmniej od 2000 r. - prognozuje China MinMetals, największy za Wielkim Murem pośrednik w handlu metalami. Za granicą Chiny kupiły w tym roku aż o jedną piątą mniej miedzi niż w zeszłym. Różnicę z nawiązką zrekompensowała krajowa produkcja.

Złe wieści dla miedziowych firm

- Światowy bilans popytu i podaży miedzi wciąż kieruje się w stronę nadwyżki. Jeśli nadal tak będzie, zapasy będą rosły, a ceny miedzi szły w dół - twierdzi Dan Vaught, analityk z amerykańskiego domu maklerskiego A. G. Edwards. - Wiele przesłanek wskazuje na to, że w długim okresie boom na rynku miedzi mamy za sobą. To początek odwrócenia trendu, który może potrwać nawet 1,5-2 lata - dodaje Flawiusz Pawluk, analityk Domu Maklerskiego BZ WBK.

Są to złe wiadomości dla spółek miedziowych. Kurs KGHM, największego producenta tego metalu w Europie, spadł w ciągu miesiąca o jedną piątą. - Przy utrzymującej się średniej cenie miedzi 6900 dolarów za tonę zysk operacyjny KGHM w IV kwartale będzie mniejszy o 100 mln zł w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami - szacuje Flawiusz Pawluk. Przypomnijmy, że w ostatnim kwartale lubiński kombinat zarobił na czysto 993 mln zł, w porównaniu z 692 mln zł rok wcześniej.

komentarz

Tomasz Jóźwik

PARKIET

Z punktu widzenia notowań miedzi akcje KGHM wciąż są drogie

Zależność łącząca KGHM i miedź obrazuje wykres rocznych zmian kursu czerwonego metalu i produkującego go lubińskiego kombinatu.

Na zamknięcie sesji piątkowej akcje KGHM kosztowały 95 zł i było

to 110 proc. wyżej niż 12 miesięcy wcześniej. Tona miedzi kosztowała

na giełdzie w Londynie 6805 USD i choć był to najniższy poziom od prawie pięciu miesięcy, to jednak wciąż przeszło 62 proc. wyższy niż rok wcześniej. Różnica w rocznych stopach zwrotu wynosi 48 pkt proc., choć jeszcze w połowie maja przekraczała 211 pkt proc. Średnio po 2003 roku wynosi 42 pkt proc., a od początku notowań KGHM na GPW 22 proc.

na korzyść polskiej spółki. Kurs akcji lubińskiej firmy zachowuje się lepiej niż notowania surowca, który wydobywa, w okresach szybszego wzrostu gospodarczego, natomiast gdy światowy PKB zwalnia, walory KGHM szybciej tracą na wartości.

Jeśli przyjmiemy, że przeszło 200-proc. różnica w rocznych stopach zwrotu była objawem skrajnego przewartościowania walorów miedziowego kombinatu, to teraz powinniśmy być gotowi na wychylenia wahadła w drugą stronę. Oznaczałoby to, że spadki notowań czerwonego metalu mogą więcej niż proporcjonalnie przekładać się na zniżkę kursu KGHM

Grzegorz Lityński

analityk KBC Securities

Załamanie raczej nierealne

Spadki cen miedzi nie są niczym zaskakującym. Na rynek tego metalu stopniowo powraca równowaga. Niedobór podaży surowca jest coraz mniejszy. Równoważy go produkcja miedzi z odzysku. Lekka tendencja spadkowa oznacza ewidentny koniec boomu miedziowego na rynkach światowych, jaki miał miejsce w pierwszej połowie 2006 roku. Wyniki KGHM są dość dobrze skorelowane z cenami miedzi, spółka należy więc do ryzykownych. Dopóki notowania surowca na światowych giełdach kształtują się powyżej 7 tys. dolarów za tonę, nie ma powodów do niepokoju. Obecnie najbardziej prawdopodobny scenariusz to łagodny spadek cen surowca, a więc i akcji KGHM. Trzeba jednak pamiętać,

że część ceny miedzi (około 2000 USD na każdą tonę) to tzw. premia spekulacyjna. Problem może się pojawić, gdy premia ta nagle zniknie.

To mogłoby spowodować gwałtowny spadek cen surowca, a więc także papierów KGHM. Prawdopodobieństwo nagłego załamania trudno oszacować, niemniej wydaje mi się, że nie jest to główny scenariusz na najbliższą przyszłość.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
PZU ważnym filarem rynku kapitałowego i gospodarki
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego