Nie prezes i nie członek zarządu, ale przewodniczący rady nadzorczej Eli Alroy otrzymał najwyższe uposażenie za pracę dla giełdowej spółki w 2006 r. Globe Trade Center wypłaciło mu 10,7 mln zł. To rekordowe jednoroczne wynagrodzenie dla menedżera w historii warszawskiej giełdy (co prawda dwa lata wcześniej odchodzący wówczas prezes Orlenu Zbigniew Wróbel miał przyznaną odprawę w wysokości 13 mln zł, ale do tej pory pieniędzy tych nie otrzymał i wciąż się o nie procesuje). Tak duża pensja wypłacona nadzorującemu może szokować, bo stanowi np. prawie połowę kwoty, jaką otrzymał w ubiegłym roku zarząd BPH (23,8 mln zł) - wówczas grupa najlepiej wynagrodzonych menedżerów. Jednak Eli Alroy nie jest typowym członkiem rady nadzorczej. Jego zadania w deweloperskiej spółce nie ograniczają się do funkcji kontrolnych. Jest on twórcą firmy i osobą odpowiedzialną za strategię. Już kilka lat temu podjął, pionierską wówczas, decyzję o ekspansji na rynki Europy Środkowej. Dziś dzięki niej GTC wciąż ma tam przewagę nad konkurentami. Obecne wysokie zarobki Alroya to również pokłosie tamtych projektów. Jego kontrakt uwzględnia bowiem wypłacanie procentu od zysków, jakie generuje spółka (w ubiegłym roku zarobiła ponad 780 mln zł).
Eli Alroy zdystansował kolejne osoby w naszym płacowym zestawieniu menedżerów. Druga w rankingu najlepiej uposażonych była Małgorzata Kroker-Jachiewicz z zarządu Kredyt Banku, która zarobiła 6,9 mln zł. Dwaj kolejni - menedżerowie z Banku BPH Mariusz Grendowicz i Wojciech Sobieraj - otrzymali odpowiednio 6,3 mln zł i 5,6 mln zł. Najlepiej zarabiającym prezesem był Janusz Filipiak z Comarchu, który dostał 4,7 mln zł. Igor Chalupec, były już szef Orlenu, zarobił 4,5 mln zł, a Marek Józefiak z TP 4,4 mln zł.
4,7
mln złotych - tyle otrzymał najlepiej zarabiający prezes spółki giełdowej
w ubiegłym roku.