Służbom nie udało się jednak zatrzymać wczoraj gdyńskiego biznesmena, który od kilku dni przebywa za granicą. - Prezes Krauze jest w podróży służbowej, ale nie potrafię powiedzieć, gdzie obecnie przebywa - powiedział "Parkietowi" Marek Zieleniewski, rzecznik grupy Prokom. Biznesmen może bardzo łatwo się przemieszczać, bo robi to własnym samolotem.
Być może przebywa w USA. Może na to wskazywać fakt, że komunikat opublikowany 28 sierpnia przez Polnord (jedną ze spółek ze stajni R. Krauzego) o zbyciu akcji tej spółki przez Prokom Investment (podmiot kontrolowany przez biznesmena) został przygotowany na podstawie informacji sporządzonych w Warszawie i Nowym Jorku. R. Krauze, jako szef rady nadzorczej Polnordu, był jedną z pięciu osób zobligowanych do parafowania informacji o transakcjach PI. Możliwe też, że Krauze przebywa w Kazachstanie.
Tracą biznesmen i inwestorzy
Informacja o kłopotach biznesmena miała szybkie i bezpośrednie przełożenie na wyceny kontrolowanych przez niego firm. R. Krauze jest właścicielem kilkunastu giełdowych spółek, na czele z Prokomem, Biotonem, Petrolinvestem czy Polnordem. Jeszcze do południa notowania przedsiębiorstw z jego stajni, tak jak cały rynek, zyskiwały na wartości. Po godz. 12, gdy zaczęły pojawiać się informacje, że poranna akcja ABW nie skończy się na zatrzymaniu trzech osób, kursy runęły. Najmocniej i najszybciej zaczęły tanieć akcje, w które R. Krauze jest zaangażowany bezpośrednio, czyli Petrolinvestu i Biotonu. Papiery paliwowej firmy przejściowo traciły nawet 29,8 proc. (kurs wynosił wtedy 315 zł), by dzień zakończyć na blisko 20-proc. minusie i ceną 360 zł. Druga ze spółek traciła ponad 15 proc. Na zamknięciu kosztowała 1,17 zł (7,8 proc. mniej niż w środę). Obroty przekroczyły 144 mln zł. Akcje Polnordu zniżkowały 13,5 proc. (142,5 zł), Pol-Aquy 7,5 proc. (66,9 zł), Prokomu 8,7 proc. (138 zł), Asseco Poland 6,1 proc. (77 zł) a ABG 6,3 proc. (6,69 zł). Łącznie portfel Ryszarda Krauzego schudł o około 560 mln zł.
PZU zdziwione
- Jesteśmy zaskoczeni tą sytuacją - powiedział Tomasz Brzeziński, rzecznik Grupy PZU. Dodał, że firma wstrzymuje się z oficjalnym stanowiskiem w tej sprawie do czasu podjęcia decyzji przez prokuraturę. - Liczymy, że prezes Netzel wróci do firmy, choć zdajemy sobie sprawę, że czynności prokuratury mogą potrwać - podkreślił. Według niego, PZU działa bez żadnych zakłóceń.