Połowę półrocznego zysku otrzymają w formie zaliczki na dywidendę akcjonariusze Polkomtela. Tak postanowiła w piątek rada nadzorcza operatora sieci Plus GSM.

Na zaliczkę pójdzie 315,7 mln zł (15,4 zł na akcję). Elżbieta Sadowska, rzecznik spółki, nie powiedziała, kiedy dokładnie ma nastąpić wypłata, ale stanie się to jeszcze przed końcem roku. Pieniądze zasilą rachunki m.in. polskich firm z udziałem Skarbu Państwa: PKN Orlen i KGHM (mają po 19,61 proc. kapitału), Polskich Sieci Elektroenergetycznych (17,56 proc.) i Węglokoksu (4 proc.). Można szacować, że pierwsze dwie firmy otrzymają po blisko 62 mln zł, PSE 55,4 mln zł, a węglowa firma 12,63 mln zł. Takie same pieniądze jak Orlen i KGHM otrzymają zagraniczni akcjonariusze Plusa: Vodafone i TDC. Akcjonariusze Polkomtela od dwóch lat wypłacają sobie cały zysk komórkowej firmy (rocznie ok. 1 mld zł). W 2006 r. dywidenda miała olbrzymią wartość, bo ruszono też kapitał rezerwowy, akumulowany w firmie przez lata. Krzysztof Kaczmarczyk, analityk DB Securities, komentował, że decyzja o zaliczce to niezrozumiały ruch.

Być może to przygrywka do zmian właścicielskich w Plusie. Operator zadłuża się i wypłaca w postaci dywidendy cały zysk od momentu, gdy TDC i polskie firmy podpisały w 2006 r. porozumienie w tej sprawie. TDC wystawiło wtedy swój pakiet na sprzedaż za ok. 650 mln euro. KGHM, Orlen i PSE zadeklarowały, że skorzystają z prawa pierwokupu. Vodafone - nie, bo uważa, że TDC przeprowadziło ofertę niezgodnie ze statutem Plusa. Spór trafił do Wiednia, a transakcję zawieszono.

Na odkupienie akcji Plusa giełdowe Orlen i KGHM potrzebują po ok. 800 mln zł, a polskie firmy razem ok. 2,4 mld zł. Sporą część potrzebnych pieniędzy zapewniła im już dywidenda.

W 2006 r. Polkomtel wypłacił 2,35 mld zł. W tym roku już miliard. Trzeba pamiętać, że kwota, której Duńczycy żądają za akcje Plusa, ma zostać pomniejszona o dywidendy z Polkomtela otrzymane do czasu transakcji.