Tym samym potwierdziły się nasze wczorajsze informacje, że Skarb Państwa (ma 42 proc. akcji KGHM) zagłosuje za wypłatą znacznie wyższej dywidendy, niż rekomendował zarząd. To miało skłonić prezesa Mirosława Krutina do rezygnacji z ubiegania się o stanowisko szefa spółki na kolejną kadencję, która zaczęła się wczoraj. Sam zainteresowany zaprzeczył. – O moim odejściu zdecydowały względy osobiste. Nie miałem wiedzy na temat propozycji podziału zysku, którą przedstawi największy akcjonariusz – oświadczył Krutin podczas WZA.
Zarząd KGHM rekomendował, by dywidenda wyniosła po 7,16 zł na akcję (w sumie 1,4 mld zł). Tymczasem na WZA przedstawiciel resortu skarbu zgłosił wniosek, by wypłacić po 11,68 zł na papier. Argumentował, że firmie sprzyja sytuacja makroekonomiczna.
Nabycie prawa do dywidendy ustalono na 16 lipca. KGHM wypłaci ją w dwóch transzach – 6 sierpnia 1,4 mld zł (7,16 zł za akcję), a 6 listopada 904 mln zł (4,52 zł za akcję). Skarb Państwa otrzyma 980 mln zł.
Przeciwko uchwale zagłosowali akcjonariusze niemający szans wobec siły głosów, którą ma MSP. Ryszard Zbrzyzny, szef ZZ Pracowników Przemysłu Miedziowego i poseł SLD, zażądał zaprotokołowania jego sprzeciwu. W 2007 roku bezskutecznie walczył w sądzie o wstrzymanie wypłaty dywidendy. Czy teraz też zamierza zaskarżyć uchwałę? Podczas walnego zgromadzenia Zbrzyzny oświadczył, że decyzja MSP spowoduje, że firma nie będzie w stanie zrealizować niezbędnych inwestycji – m.in. w sektorze hutniczym.
– Jeśli takie nieodpowiedzialne działania zachwieją sytuacją KGHM, przyjedziemy do Warszawy po zabrane nam pieniądze – powiedział PAP Józef Czyczerski, szef Solidarności i członek rady nadzorczej KGHM z wyboru załogi.