Negocjacje w sprawie ERM2 tajne i poufne

Przyjęcie euro będzie wymagało od nas utrzymania kursu złotego wobec euro w wyznaczonym przedziale. Samo wyznaczenie parytetu naszej waluty w stosunku do euro będzie skomplikowane. Potem zaś wcale nie będzie łatwiej - przez co najmniej dwa lata

Publikacja: 19.11.2009 15:35

Ludwik Kotecki, wiceminister finansów i pełnomocnik rządu ds. koordynacji przygotowań do wprowadzeni

Ludwik Kotecki, wiceminister finansów i pełnomocnik rządu ds. koordynacji przygotowań do wprowadzenia euro w Polsce

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz Rafał Guz

Mija właśnie trzydzieści lat od momentu, kiedy Wspólnota Europejska ustanowiła mechanizm kursów walutowych (ang. European Exchange Rate Mechanism - ERM). Dokładnie w okrągłą rocznicę funkcjonowania systemu - zgodnie z wcześniejszą deklaracją premiera Donalda Tuska - miała do niego przystąpić Polska. Tak się nie stało - po części ze względu na ogromne wahania kursu złotego. Na wejście do mechanizmu stabilizacji walut przyjdzie nam więc poczekać. Już dziś powinniśmy zdawać jednak sobie sprawę z tego, do czego musimy być gotowi.

[srodtytul]Negocjacje pełnomocników [/srodtytul]

Tak jak wszystkie kraje unijne, które już euro u siebie mają, także i my będziemy musieli udowodnić, że przyjęcie wspólnej waluty nie zagrozi stabilności gospodarczej w strefie wspólnego pieniądza. Takim sprawdzianem będzie właśnie dwuletni pobyt w systemie ERM2.

Zanim jednak do niego wejdziemy, tak rząd, jak i nasz bank centralny będzie musiał odbyć długie i szeroko zakrojone negocjacje z unijnymi instytucjami oraz ministrami finansów krajów unii walutowej. Ze strony rządu rozmowy poprowadzi powołany specjalnie w tym celu pełnomocnik ds. koordynacji przygotowań do wprowadzenia euro, który przewodniczy międzyinstytucjonalnym grupom roboczym. Także Narodowy Bank Polski ma swojego reprezentanta przedstawiającego stanowisko banku na forum europejskim.

[srodtytul]Mylenie tropów[/srodtytul]

Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów konieczne jest wykonanie szeregu prac analitycznych. Należy przestudiować wszelkie możliwe aspekty makroekonomiczne, przeanalizować obowiązujące u nas przepisy, nie mówiąc już o koniecznej w naszym przypadku zmianie konstytucji. Poza tym trzeba będzie przygotować całą strategię uwzględniającą wszelkie techniczne, proceduralne i komunikacyjne działania władz.

Na tej podstawie opracowany zostanie narodowy plan wprowadzenia euro. Taki plan wprawdzie już istnieje, jednak rezygnacja z 2012 roku jako terminu przyjęcia euro spowodowała, że trzeba go będzie zaktualizować. Mniej więcej na pół roku przed planowanym terminem wejścia do mechanizmu ERM2 konieczne będzie podpisanie porozumienia o partnerstwie z Komisją Europejską. Potem rozpoczną się już bezpośrednie negocjacje Ministerstwa Finansów i NBP z instytucjami Unii Europejskiej w sprawie włączenia złotego do systemu.

Oczywiście wszystkie te rozmowy będą poufne, objęte szczelnie chronioną tajemnicą, a o zgodzie na włączenie Polski do rodziny krajów posługujących się euro dowiemy się dopiero tuż przed samym faktem włączenia złotego do ERM2. Na Słowacji, która jako ostatnia została włączona do unii walutowej, już w chwili, gdy na świecie szalał kryzys finansowy, tajemnica rozmów była traktowana poważnie.

[ramka][b]Czytaj także:[/b]

[link=http://www.parkiet.com/artykul/10,870797.html]» W przedsionku euro korzystajmy z cudzych doświadczeń[/link]

[link=http://www.parkiet.com/artykul/10,870800.html]» W ERM2 powinniśmy być jak najkrócej[/link]

[link=http://www.parkiet.com/artykul/10,870801.html]» Aby myśleć o euro, trzeba ustabilizować złotego[/link][/ramka]

W dniu, w którym przedstawiciele rządu mieli spotkać się w Brukseli i rozmawiać o euro, z Bratysławy wyjeżdżało kilku wysokich urzędników państwowych i kierowało się do różnych miast europejskich. W ten sposób usiłowano zmylić trop, aby nie ułatwić mediom ustalenia, że to właśnie w tym dniu może dojść do jakichkolwiek negocjacji.

[srodtytul]Wytrzymać dwa lata [/srodtytul]

Już po włączeniu złotego do mechanizmu kursowego ERM2 nastąpi wybór scenariusza sposobu wprowadzenia euro do obiegu, a potem zacznie się kampania informacyjna nt. euro, w której pomagać będzie już Komisja Europejska i EBC.

Sprawdzian w postaci pobytu w mechanizmie ERM2 to nic innego jak pokazanie, że rynkowy kurs naszej waluty nie odbiega za bardzo od tego, jaki został oficjalnie ustalony wobec euro. Co więcej, musimy go utrzymywać co najmniej dwa lata, podczas gdy nasza gospodarka będzie dostosowywała się do warunków panujących w strefie wspólnej waluty.

Aby to osiągnąć, trzeba także utrzymać stabilne ceny, zadbać o dobry stan finansów publicznych i sprowadzić długoterminowe stopy procentowe do poziomu nieodbiegającego znacznie od obowiązującego w strefie euro. Jeśli nam się to uda, oznacza to, że gospodarka polska nie będzie stwarzać zagrożenia dla stabilności strefy euro lub posługiwanie się euro nie będzie stwarzać zagrożenia dla polskiej gospodarki.

Dopuszczalny przedział wahań to 15 procent powyżej lub poniżej kursu centralnego w stosunku do euro. Kurs centralny jest ustalany przy przystąpieniu do mechanizmu ERM2 na podstawie porozumienia zawieranego przez ministra finansów i prezesa banku centralnego danego kraju z przedstawicielami ministrów finansów i szefów banków centralnych krajów UE oraz Europejskim Bankiem Centralnym. W razie konieczności kurs centralny może być później rewaluowany. Słowacja na przykład robiła to aż dwukrotnie podczas pobytu w ERM2.

Podstawowym narzędziem utrzymania kursu waluty w dozwolonym paśmie wahań są stopy procentowe banku centralnego. W przypadku jednak, gdy notowania waluty zbliżają się do granic tego pasma, bank centralny zobowiązany jest do przeprowadzenia automatycznie nieograniczonej interwencji walutowej, aby zapobiec zbyt dużemu odchyleniu kursu. W interwencjach tych wsparcia może mu udzielić Europejski Bank Centralny. Inne banki centralne członków Unii Europejskiej z kolei zapewniają krótkoterminowe kredyty w celu sfinansowania tych działań.

[srodtytul]Niepowodzenie Brytyjczyków[/srodtytul]

Zdarzało się oczywiście, że kursu obronić się nie udało. Tak było np. w przypadku Wielkiej Brytanii, która przystąpiła do ERM w 1990 r., lecz została zmuszona do wystąpienia z systemu już w 1992 r., po tym gdy funt szterling podlegał znacznym wahaniom kursowym na skutek wielkich transakcji spekulacyjnych. Funtem szterlingiem spekulował wtedy m.in. George Soros (załamanie kursu z 16 września 1992 r. zostało nazwane Czarną Środą). Kursu walutowego ostatecznie nie udało się obronić (mimo podniesienia stóp procentowych do 12 proc. i obietnicy kolejnej podwyżki o 3 punkty), do czego zobowiązywał Wielką Brytanię ERM1.

Na skutek tamtych wydarzeń Londyn zawiesił swoje uczestnictwo w ERM. Ostatecznie gospodarka brytyjska się umocniła, a sam dzień był określany później nawet jako Biała Środa, choć uważa się, że odbicie gospodarki (funt powrócił do wartości sprzed załamania w 1996 r.) było raczej efektem zdecydowanych reform, a nie prostą konsekwencją wydarzeń z września 1992 r.

Więcej informacji o polskiej drodze do euro na stronach:[link=http://www.nbp.pl/euro]www.nbp.pl/euro[/link]. Tam też pełna treść raportu na temat pełnego uczestnictwa RP w trzecim etapie unii gospodarczej i walutowej.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy