Wiceprezes Pekao Luigi Lovaglio czy też Alicja Kornasiewicz, członek rady nadzorczej, mogą zostać zaproponowani. To nie jest wykluczone – mówi prof. Leszek Pawłowicz, niezależny członek rady nadzorczej banku. Te dwie osoby są obecnie najczęściej wymieniane jako potencjalni następcy Jana Krzysztofa Bieleckiego, który będzie kierował Pekao do 11 stycznia przyszłego roku.
[srodtytul]Jedno z dwojga[/srodtytul]
Za Luigim Lovaglio przemawia to, że doskonale zna spółkę: jest w jej zarządzie, podobnie jak Bielecki, od sześciu lat. – Lovaglio prezesem Pekao to byłby najbardziej racjonalny wybór – mówi menedżer związany z bankiem. – Miałby istotny wpływ na zarządzanie. Problemem jest to, że nie jest Polakiem oraz że nie ma poparcia wszystkich decydentów z Mediolanu.
Luigi Lovaglio spełnia stawiane kandydatom na prezesów banków wymogi prawa. Nauczył się polskiego i zdał egzamin przed Komisją Nadzoru Finansowego. Mimo to bankowcy mają wątpliwości, czy nadzór zgodziłby się na prezesa-obcokrajowca w tak dużym banku.
Alicja Kornasiewicz bardzo dobrze rozumie się z Włochami (chociaż we włoskiej grupie UniCredit, będącej głównym akcjonariuszem polskiego banku, pojawiła się dopiero po połączeniu Pekao z BPH). Jest nie tylko prezesem UniCredit CA IB Polska, ale również szefem UniCredit CA IB w Austrii. Według nieoficjalnych informacji Luigi Lovaglio nie jest „ulubieńcem” Alicji Kornasiewicz i raczej trudno byłoby im współpracować ze sobą w jednym zarządzie.