Wraz z nadejściem grudnia na rynku akcji tradycyjnie pojawiają się nadzieje na tzw. rajd świętego Mikołaja, czyli mocną zwyżkę kursów w końcówce roku. W tym roku nadzieje są tym większe, że od lutego panuje hossa (więc ruch w górę wydawać się może tym bardziej prawdopodobny, że byłby zgodny z trendem), a dane makroekonomiczne wskazują na nabieranie impetu przez ożywienie gospodarcze.
Czy rajd świętego Mikołaja (zwany też efektem grudnia) to tylko przesąd czy rzeczywiście w przeszłości jego występowanie było potwierdzone statystycznie? Aby odpowiedzieć na to pytanie, zbadaliśmy dane historyczne dotyczące zmian WIG (analizą objęliśmy okres od początku 1996 r., pomijając pierwsze lata GPW, kiedy rynek akcji dopiero raczkował).
[srodtytul]Średnio najlepiej w roku[/srodtytul]
Jak się okazuje, średnia zmiana WIG w grudniu w ostatnich 13 latach wyniosła +4,16 proc. (mediana, czyli wartość środkowa, to +4,01 proc.). Wynik ten, chociaż nie jest być może spektakularny, to jednak sugeruje, że coś jest być może na rzeczy. Choćby dlatego, że aż dziesięć innych miesięcy w roku przynosiło przeciętnie gorsze wyniki. Niektóre (maj, wrzesień, październik i listopad) były wręcz na minusie.
Jedynym miesiącem, który mógł rywalizować z grudniem pod względem stóp zwrotu, był styczeń, w którym przeciętna zwyżka WIG wyniosła 5,33 proc.Co więcej, w dziewięciu z 13 lat grudzień był bardziej korzystny dla posiadaczy akcji niż przeciętnie pozostałe miesiące. Z analizy tej wyłania się więc dość klarowny obraz – statystycznie największe zyski przypadały w przeszłości na przełom roku: grudzień oraz styczeń.