Kornasiewicz nigdy nie zarządzała bankiem uniwersalnym, ale przez lata zasiadała w radzie nadzorczej BPH, a potem Pekao. Bankowcy twierdzą, że główny inwestor spółki, włoski UniCredit, ma zacięcie do prezesów, którzy są osobowościami na rynku finansowym, mieli do czynienia z polityką, są rozpoznawalni. Do niedawna prezesem banku był były premier Jan Krzysztof Bielecki, a przed nim Maria Wiśniewska.

Ci, którzy znają Alicję Kornasiewicz, są przekonani, że będzie rządzić Pekao twardą ręką i że nie boi się żadnych trudności. Jednym z pierwszych, bardzo trudnych tematów będzie wprowadzenie nowej struktury organizacyjnej zwanej dywizjonalizacją. Polega ona m.in. na zmianie sposobu zarządzania.

W całej grupie finansowej tworzone są piony biznesowe, które zarządzane są de facto nie przez lokalnego menedżera, ale przez osobę pracującą w spółce matce. UniCredit wprowadza nową, jednolitą strukturę we wszystkich swoich filiach. Z informacji „Parkietu” wynika, że menedżerowie Pekao są przeciwni zmianom. Wiadomo, że również nadzór nie jest zachwycony pomysłem Włochów.Alicja Kornasiewicz będzie musiała przekonać do pomysłu nie tylko swoich współpracowników, ale przede wszystkim KNF.

Kolejna kwestia to skład zarządu. W kwietniu kończy się kadencja obecnego kierownictwa banku. Według informacji „Parkietu” z banku zamierza odejść wiceprezes Luigi Lovaglio. Przyszedł do spółki w tym samym czasie co Jan Krzysztof Bielecki, czyli w 2003 r. Analitycy dobrze oceniają jego pracę. Nieoficjalnie się mówi, że nie jest zachwycony pomysłem dywizjonalizacji, a także, że może być mu trudno współpracować z Kornasiewicz.

Analitycy uważają, że wyzwaniem dla nowego prezesa będzie zwiększenie udziału w bankowym rynku przy jednoczesnej dobrej ocenie ryzyka, poprawa jakości obsługi klienta, pokazanie, że bank umie wprowadzać nowoczesne produkty. Nie obstawiają natomiast, że Alicji Kornasiewicz uda się zmienić sposób działania Pekao. Nie tylko ze względu na Włochów, ale także ze względu na wielkość banku.