Po nowelizacji kodeksu spółek handlowych od sierpnia ubiegłego roku akcjonariusze mają teoretyczną możliwość głosowania przez Internet podczas transmitowanych w sieci walnych zgromadzeń.
O wprowadzeniu takiego rozwiązania wspominał już w 2003 roku poprzedni prezes GPW Wiesław Rozłucki. Zmiana miała zaktywizować akcjonariuszy, którzy dotąd nie interesowali się zgromadzeniami, i umożliwić czynny udział tym, którzy nie mogli w nich uczestniczyć osobiście, szczególnie akcjonariuszom z zagranicy.
Na razie, przez dziewięć miesięcy od wprowadzania zmian w kodeksie, żadna ze spółek nie zdecydowała się na umożliwienie głosowania w sieci. – Mamy wiele zapytań, kilka spółek zadeklarowało chęć przeprowadzenia takiego głosowania. Pierwszego spodziewamy się jednak dopiero w przyszłym roku – mówi Jacek Sitkiewicz z firmy Programer. Także w firmie Unicomp WZA nie liczą, że do pierwszego głosowania online dojdzie jeszcze w tym roku.
– Żadna firma nie chce być pierwsza. Wszystkie czekają, aż kto inny przeprowadzi głosowanie online, żeby przekonać się, jak to działa w praktyce. Tworzy się przez to błędne koło – tłumaczy Aneta Karolczuk-Poręba z należącej do GPW spółki WSE InfoEngine.
Największe obawy emitentów dotyczą sposobu poświadczenia tożsamości akcjonariuszy. – Niedawno zarekomendowaliśmy dziesięciu spółkom, z którymi chcemy opracować katalog wzorcowych relacji inwestorskich, zorganizowanie internetowego głosowania. Wszystkie po konsultacjach z prawnikami poprosiły o usunięcie tego zapisu – mówi Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. – Przyznaję, że identyfikacja akcjonariusza może być kłopotliwa, ale na pewno nie niemożliwa. W USA są spółki, które organizują walne wyłącznie w Internecie – dodaje.