Firma zapytała reprezentatywną próbę ponad tysiąca dorosłych Polaków o to, co robią ze swoimi pieniędzmi. Niespełna 730 osób zadeklarowało, że powierza oszczędności instytucjom finansowym. Spośród nich 6 proc. posiada fundusze inwestycyjne, a 12 proc. ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe (UFK), czyli portfele funduszy inwestycyjnych opakowane w polisę ubezpieczeniową (m.in. w celu odroczenia płatności podatku Belki mimo przenoszenia środków między funduszami), do których najczęściej dokonuje się regularnych wpłat. Równocześnie 36 proc. pytanych trzyma środki na rachunku bieżącym, 30 proc. na lokacie bankowej, a 27 proc. na koncie oszczędnościowym.
– Nadal niewiele Polaków ma fundusze i polisy inwestycyjne, mimo że popularność tych produktów ostatnio bardzo rośnie – podkreśla Agnieszka Płatek-Ciuk, menedżer ds. badań rynkowych w Aviva Investors TFI. – Najczęściej wskazują, że nie inwestują w fundusze, bo mają za mało pieniędzy. Nie mają więc świadomości, że, aby inwestować w fundusze, wystarczą małe kwoty.
– Ciągle trudno przekonać Polaków do innych niż tradycyjne sposobów oszczędzania – komentuje Tomasz Kopera, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu w Idea TFI. – Bez wątpienia na taką sytuację miały również wpływ zawirowania gospodarcze, jednak główny powód to niski poziom wiedzy klientów na temat instrumentów finansowych dostępnych na naszym rynku.
Ten brak wiedzy uwidacznia się także wśród tych badanych, którzy zainwestowali w fundusze i UFK. 34 proc. z nich nie wie, czy posiada fundusze akcji, mieszane czy tzw. bezpieczne. – Ponadto mniej więcej połowa tych badanych nie pamięta, jakiej marki są posiadane przez nich fundusze – dodaje Agnieszka Płatek-Ciuk.
– Wyniki badania świadczą o tym, że tak naprawdę sprzedawcy produktów inwestycyjnych oferują to, co chcą sprzedać, a nie to, co klient chce kupić – komentuje Marcin Bednarek, wiceprezes BPH TFI, odpowiedzialny za sprzedaż i marketing. – Dlatego dobrze, że wchodzi w życie MiFID – mówi.