Konflikt z agentami ma podłoże ekonomiczne

Z Adamem Horoszem, prezesem Link4 Towarzystwa Ubezpieczeń, rozmawia Piotr Rosik

Publikacja: 26.07.2010 08:54

Adam Horosz, prezes Link4

Adam Horosz, prezes Link4

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

[b]Jesteście zaskoczeni, że Polska Izba Pośredników Ubezpieczeniowych i Finansowych mobilizuje agentów, by wystąpili z pozwem zbiorowym przeciwko Link4?[/b]

Jesteśmy zdziwieni tym, że PIPUiF zdecydowała się powrócić do tej sprawy, gdy aktualne postępowanie sądowe nie jest rozstrzygnięte. Obie strony odwołały się od wyroku sądu I instancji. My nie zgadzamy się z tą jego częścią, w której sąd uznał, że forma naszej reklamy jest sprzeczna z dobrymi obyczajami. Tym bardziej że ten fragment orzeczenia jest istotnie odmienny od wcześniejszych decyzji Rady Etyki Reklamy, która w trzech orzeczeniach nie stwierdziła naruszeń zasad etyki. Z wyrokiem nie zgodzili się także agenci – sąd jednocześnie uznał, że nie wprowadzamy klientów w błąd. Co więcej, pierwszym werdyktem zostały wzajemnie zniesione koszty postępowania, a roszczenia PIPUiF zostały uwzględnione w 10 proc. A to wskazuje, że nie czujemy się przegrani i ze spokojem oczekujemy rozstrzygnięć w kolejnych instancjach. Chcę dodać, że konflikt między Link4 a agentami ma podłoże ekonomiczne, a nie np. personalne. Dajemy klientom możliwość wyboru kanału, przez który chcą kupić ubezpieczenie auta czy domu. No i naprawdę konkurencyjne ceny. PIPUiF nie może się z tym pogodzić.

[b]Czy gdyby jednak złożyli pozew i gdybyście przegrali, to czy ewentualna wypłata odszkodowania może negatywnie wpłynąć na sytuację Link4? „Dziennik Ubezpieczeniowy” obliczył, że roszczenie może sięgnąć 120 mln zł. [/b]

Trudno odnieść się do wysokości ewentualnych roszczeń, gdy nie złożono pozwu. Nie sądzimy, żeby suma była tak wysoka. Trzeba pamiętać, że w tego typu postępowaniu kwota roszczeń musi być realnie udowodniona. Poza tym sytuacja finansowa Link4 jest stabilna. Mamy pełne poparcie ze strony właściciela, czyli brytyjskiego RSA. W ub. r. otrzymaliśmy 75 mln zł dokapitalizowania. W tym roku też dostaliśmy wsparcie. Obecnie jest rejestrowane podwyższenie kapitału. Właściciel uważa, że Polska to perspektywiczny rynek, więc nadal zamierza inwestować w rozwój Link4 TU.

[b]O jaką kwotę zostanie podniesiony kapitał?[/b]

Znaczącą. Dopóki dokapitalizowanie nie zostanie zaaprobowane przez KNF i zarejestrowane w KRS, nie mogę jej zdradzić.

[b]Jaki jest powód wsparcia?[/b]

Przede wszystkim stały rozwój organiczny Link4. Drugim powodem jest zbliżające się wejście w życie dyrektywy Solvency II, która stawia wyższe wymogi wypłacalności.

[b]Dlaczego odkąd kontroluje was RSA, czyli od czerwca 2009 r., przestaliście publikować wyniki?[/b]

Staliśmy się spółką zależną międzynarodowej firmy ubezpieczeniowej notowanej na London Stock Exchange, którą obowiązuje wiele przepisów i standardów, także informacyjnych. RSA musi się do nich dostosować, i Link4 też.

[b]W 2008 roku mieliście 46 mln zł straty, jaki wynik osiągnęliście w 2009 r.?[/b]

Chciałbym odpowiedzieć na to pytanie, ale nie mogę ze względu na politykę informacyjną grupy. Zapewniam, że wypełniamy wszelkie obowiązki informacyjne, jakie nakłada na nas polskie prawo.

[b]Czy to oznacza, że sprawozdanie finansowe za 2009 pojawi się w Krajowym Rejestrze Sądowym?[/b]

ZWZA Link4 zgodnie z wymogami prawa zatwierdziło sprawozdanie za 2009 r. i, wypełniając obowiązki rejestrowe, złożyliśmy je do KRS.

[b]Z szacunków naszej gazety wynika, że w tym roku wyniki Link4 poprawiły się. W I kwartale straciliście 2,3 mln zł, ale rok wcześniej było to 19,4 mln zł?[/b]

Mogę powiedzieć, że restrukturyzacja przeprowadzona w 2009 r. przyniosła pożądane efekty i że rozwijamy się zgodnie z planem przyjętym przez RSA. Chcę dodać, że w naszym przypadku nie polegała ona tylko na zwalnianiu ludzi, o czym pisała prasa. Przeprowadziliśmy reorganizację metod kierowania firmą i jej poszczególnymi działami, zmieniliśmy metody pracy, organizację procesów biznesowych. Jesteśmy przykładem na to, że tego rodzaju zmiany wewnątrz firmy mogą jej pomóc. Oczywiście wciąż bardzo uważnie pilnujemy kosztów.

[b]Mówi pan o rozwoju, tymczasem w I kwartale przypis składki Link4 spadł o 8,3 proc. W ubiegłym roku portfel skurczył się o 23 mln zł. [/b]

Tak jak mówiłem wcześniej, nie możemy komentować tego typu informacji. Zapewniam, że nie obawiamy się o naszą pozycję. Link4 ma stabilną sytuację i rozwija się zgodnie z oczekiwaniami właściciela. Jesteśmy liderem kategorii direct – mamy ponad 300 tys. klientów oraz dobrą pozycję kapitałową. Wskaźnik pokrycia marginesu wypłacalności środkami własnymi oraz rezerwa techniczna przekraczają wymagany poziom. Tym samym jesteśmy w pełni usatysfakcjonowani osiąganymi wynikami.

[b]Czy jest szansa, że w 2010 r. Link4 będzie miał zysk? Po raz ostatni był na plusie w 2007 r., i to tylko 715 tys. zł.[/b]

Plan zakłada oczywiście, że Link4 będzie przynosił właścicielowi zyski. Taki jest zresztą główny cel każdej firmy.

[b]Co jeszcze robicie poza pilnowaniem, by wydatki nie rosły ponad miarę? Jaki macie pomysł na rozwój?[/b]

W lipcu 2009 r. udoskonaliliśmy narzędzia służące do dystrybucji polis przez Internet. I to przyniosło efekty. Sprzedaż ubezpieczeń szybko rośnie. Jestem nawet zaskoczony tym dwucyfrowym tempem.

[b]Sprzedajecie w tej chwili więcej przez Internet, czy przez telefon?[/b]

Mimo niezwykle szybkiego rozwoju kanału internetowego, to przez telefon wciąż sprzedajemy najwięcej polis. Rozwijamy też alternatywne kanały. Współpracujemy m.in. z Alior Bankiem, Bankiem Millennium i Lukas Bankiem. Poza tym klienci Link4 są członkami programu lojalnościowego Premium Club, stworzonego przez Statoil, Deutsche Bank i naszą firmę.

[b]A może, skoro Link4 lubi nietypowe kanały sprzedaży, będziecie pionierami na polskim rynku i wykorzystacie przedsiębiorstwa posiadające duże bazy klientów do dystrybucji polis? Od wielu lat mówi się, że firmy z branży telekomunikacyjnej czy energetycznej mogłyby pośredniczyć w sprzedaży polis, ale na razie nie ma znaczących przykładów ich współpracy z ubezpieczycielami.[/b]

Trafił pan w przysłowiową dziesiątkę. Od września tego roku rozpoczynamy kooperację z firmą posiadającą dużą bazę klientów. Dogadanie się przyszło nam łatwo, bo my nie chcemy „doklejać” polis do produktów potencjalnego partnera, a na takiej zasadzie działa w gruncie rzeczy rynek bancassurance. Proponujemy partnerowi sprzedaż autonomicznych produktów, na której może nieźle zarobić. Poza tym staramy się wciąż udoskonalać obsługę klienta, poprawiać jej jakość. Na tym w tej chwili się skupiamy.

[b]Dziękuję za rozmowę. [/b]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy