Tym razem inwestorów nie zaniepokoiły gorsze piątkowe dane o zatrudnieniu w USA. Jeszcze we wtorek inwestorzy rozpoczęli wyprzedaż polskiej waluty, zachęceni umocnieniem do poziomu 3,98 EUR/PLN. Udana aukcja obligacji skarbowych w środę pozwoliła zahamować spadkowy trend. Od tego momentu ruchy na złotym nie mają wyraźnego kierunku.
Na inwestorów uspokajająco działa fakt, że rząd zrealizował do tej pory 73 proc. potrzeb pożyczkowych przewidzianych na cały rok. Ministerstwo Finansów nie wykluczyło kolejnych emisji zagranicz-nych (m.in. na rynku japońskim), już na konto przyszłego roku.
Zdaniem części analityków ograniczenie emisji w drugiej części roku może doprowadzić do wzrostu cen obligacji i poprawić notowania złotego. – Polska wciąż jest faworytem dla funduszy inwestujących w krajach emerging markets. Nie będą chciały ograniczyć alokacji, co wspierać powinno lokalną walutę – mówi Mike Trounce, analityk JP Morgan.
Ekonomiści ankietowani przez agencję Bloomberg przewidują spokojne umocnienie złotego w średnim terminie. Średnia prognoz na koniec września wskazuje na kurs 4,01 zł za euro, na koniec roku – już 3,88 zł za euro. Najmniej optymistyczni są analitycy Morgan Stanley oraz BNP Paribas (przewidują osłabienie złotego do poziomu 4,17–4,2 zł na koniec trzeciego kwartału), najkorzystniejsze prognozy mają Landesbank Baden-Württemberg i Erste Bank (3,8–3,85 EUR/PLN na koniec września).
Uwagę rynku przyciągnął piątkowy komunikat Ministerstwa Finansów, w którym podsumowano transakcje FX swap – nowinkę z ubiegłego roku, która pozwoliła pożyczyć złote na rynku pod zastaw rezerw walutowych. „Łącznie w 2009 r. przeprowadzono transakcje na parze walut EUR/PLN oraz USD/PLN o wartości nominalnej 1,5 mld EUR i 0,2 mld USD, co odpowiadało pozyskaniu środków złotowych w wysokości 6,8 mld zł” – czytamy w komunikacie resortu. MF dodało, że koszt pozyskania złotych był niższy niż oprocentowanie bonów skarbowych.