Niedoceniony potencjał kieleckiego holdingu
Zarząd kieleckiego holdingu liczy, że inwestor strategiczny zapłaci wysoką premię za przejęcie kontroli nad spółką. Analitycy są jednak bardzo sceptyczni. Kurs akcji Exbudu załamał się wczoraj, podobnie jak reszta rynku.
Od kilku tygodni trwają spekulacje, że Exbud może zostać przejęty przez szwedzką grupę budowlaną NCC. Jej dyrektor generalny Jan Sjoqvist przyznał niedawno, że chciałby kupić jedną z polskich firm budowlanych. Potem publicznie zaprzeczył, że chodzi o Exbud. Pojawiły się więc pogłoski, że zainteresowany przejęciem Exbudu może być również bliżej nie określony inwestor finansowy.Według rzecznika prasowego Exbudu Grzegorza Oberdy, cena ewentualnego wezwania na sprzedaż akcji kieleckiej spółki powinna odzwierciedlać "potencjał" grupy. G. Oberda uważa, że przy cenie 36 zł za akcję Exbud jest niedowartościowany o ok. 20-25% (realna wartość jednej akcji powinna wynosić więc 43,2-45 zł). Co więcej - jak zauważa rzecznik (a opinię tę podziela również zarząd) - w przypadku przejęć inwestor dopłaca zazwyczaj "premię" w wysokości 30-60% wartości akcji. Uwzględniając ten fakt, akcja Exbudu w wezwaniu mogłaby kosztować 57-66 zł.Jak przyznał w rozmowie z PARKIETEM jeden z analityków, taka wycena ma jednak o wiele więcej wspólnego z pobożnymi życzeniami niż z rzeczywistością. Uważa on, że już przy cenie 39-40 zł za akcję większość inwestorów portfelowych poważnie zastanowi się, czy nie pozbyć się Exbudu. Wczoraj papiery kieleckiej firmy na fali ogólnej wyprzedaży na GPW straciły na fixingu 5,9%, osiągając poziom 33,5 zł.Spekulacje na temat zbyt niskiej ceny spółki nie są niczym nowym. Podobnie było przy okazji czerwcowego wezwania hiszpańskiej Acciony na Mostostal Warszawa. Cena wezwania wynosiła 24 zł. "Rynek" sugerował wówczas, że jedna akcja Mostostalu Warszawa warta jest przynajmniej 30 zł. Hiszpanom szybko udało się jednak skupić planowany pakiet i wezwanie zostało zakończone, a inwestorzy, którzy liczyli na więcej, srogo się zawiedli. Kurs Mostostalu nie przekroczył 25 zł,wczoraj zaś spadł na fixingu o 4,5%, do 19,10 zł.Mimo szumu informacyjnego wokół przejęcia kieleckiego holdingu, na razie żaden podmiot nie poinformował o zwiększeniu swojego zaangażowania o ponad 5-proc. próg głosów na WZA. Najwięcej, bo aż 31% akcji Exbudu posiada obecnie Bankers Trust Company (depozytariusz GDR-ów). 6,11% jest własnością Banku Austria, a 5,61% należy do Emerging Markets Growth Fund. Pozostali akcjonariusze, wśród których jest również prezes Witold Zaraska (ponad 1% akcji), nie przekroczyli 5-proc. progu.Według analityków, podstawową słabością Exbudu jest zbyt "luźna" struktura, która utrudnia sprawne zarządzanie. Dodają jednak, że problemy z zarządzaniem nie są na tyle poważne, aby nie znaleźli się chętni do przejęcia firmy, "zrobienia w niej porządku" i odsprzedaży z zyskiem większemu inwestorowi.Exbud posiada 31 spółek zależnych (właścicielem wielu z nich stał się niedawno). W rezultacie braku koordynacji dochodziło nawet do takich paradoksów, że spółki zależne konkurowały ze sobą o ten sam kontrakt. W raportach analitycznych pojawia się często twierdzenie, że kielecka spółka ma problemy z kontrolą finansową, przez co m.in. średnia wielkość zawieranych przez nią kontraktów jest mniejsza niż w innych porównywalnych firmach branży.Zdaniem G. Oberdy, sytuacje takie, jak rywalizacja o jeden kontrakt, należą już do przeszłości i są wynikiem "rozwoju ekstensywnego", który spółka realizowała w ostatnich latach w wyniku zastrzyku kapitału z emisji nowych akcji i GDR-ów. - Zgadzam się, że jest jeszcze sporo do zrobienia, ale nie oznacza to, że stoimy w miejscu - powiedział PARKIETOWI Grzegorz Oberda.Przed kilkoma dniami Exbud sprzedał za 10 mln zł swoje spółki medialne Michałowi Sołowowowi. - Poszukujemy inwestorów dla spółek nie związanych z podstawowym profilem działalności firmy - mówi G. Oberda. Exbud wciąż szuka m.in. inwestorów dla zależnych od siebie podmiotów notowanychiełdzie - Odlewni i Poligrafii.
GRZEGORZ BRYCKI