- Nie podzielam opinii, że co roku w Polsce pierze się 6-7 mld USD. Na pewno jest to kwota znacznie mniejsza. Z drugiej jednak strony, na palcach jednej ręki można policzyć sprawy trafiające do sądów. To zdecydowanie zbyt mało i dlatego rząd zaakceptował ustawę powołującą Generalny Inspektorat Informacji Finansowej - powiedział wczoraj wiceminister finansów Jan Wojcieszczuk. Przypomniał, że rozmiary szarej strefy w gospodarce ocenia się u nas na 14-15% PKB, jednak ogromna jej większość to działalność legalna, choć nie opodatkowana. Kilkuprocentowa część szarej strefy to proceder nielegalny (m.in. obracanie narkotykami, wymuszanie pieniędzy) i to z niego pochodzą brudne pieniądze. - Skala zjawiska nie jest zatrważająca. Podobne rozmiary szarej strefy notowane są we Francji i Włoszech, a większe, bo nawet przekraczające 20% PKB, w Hiszpanii i Grecji - twierdzi J. Wojcieszczuk.W myśl projektu ustawy, instytucje finansowe (m.in. banki, domy maklerskie, KDPW, towarzystwa ubezpieczeniowe, fundusze inwestycyjne i emerytalne, notariusze i Poczta Polska) będą rejestrować wszystkie transakcje o wartości przekraczającej 10 tys. euro, a także mniejsze, jeśli zostaną uznane za podejrzane. GIIF będzie mógł wystąpić o wstrzymanie transakcji przez 48 godzin, a przez prokuratora ten okres będzie wydłużany nawet do 3 miesięcy. Skarb Państwa ma ponosić odpowiedzialność za szkody wynikłe z takich działań, jeśli podejrzenia GIIF będą niesłuszne.
B.J.