Sprzedaż 30% akcji PZU jest pierwszym udanym krokiem do całkowitego odpaństwowienia tej firmy. PZU będzie w pełni prywatny dopiero wówczas, gdy Skarb Państwa stanie się udziałowcem mniejszościowym, czyli dopiero po upublicznieniu spółki. Wszystkie wcześniejsze pomysły na sprywatyzowanie firmy miały jeden cel - poprawę sytuacji kapitałowej firmy. NIK sprawdzając sytuację firmy potwierdziła, że PZU nigdy nie spełniał wymogów pokrycia marginesu wypłacalności oraz kapitału gwarancyjnego środkami własnymi. Według raportu kontrolerów, największy wpływ na powstanie niedoborów miały wyniki finansowe w latach 1989-1991 (w końcu 1991 r. skumulowany wynik ujemny przekroczył 205 mln zł). Także w czasie przekształceń własnościwych popełniono błędy, bo - jak podawała NIK - nie został ustalony przez Ministerstwo Finansów tryb określenia faktycznej wartości towarzystwa przed komercjalizacją.Pierwszym z planów prywatyzacyjnych był program przygotowany 6 lat temu przez resort finansów. Zakładał dokapitalizowanie firmy obligacjami Skarbu Państwa (tak jak to miało miejsce w przypadku państwowych banków) oraz podział towarzystwa na dwa. Po dwóch latach, głównie z powodu braku poparcia przez radę nadzorczą i zarząd firmy, pomysł ten odłożono na półkę. NIK podaje, że to właśnie z winy resortu finansów nie dokapitalizowano spółki obligacjami państwowymi, mimo że w 1994 r. - w ustawie budżetowej - przewidziano możliwość zaciągnięcia kredytów (do 200 mln USD) na ten cel, co wówczas w pełni zaspokoiłoby braki finansowe towarzystwa.Kolejnym programem była "Sanacja kapitałowa PZU". Tym razem zarząd firmy w 1994 r. zaplanował wycenić PZU Życie, a następnie przeszacować wartość aktywów PZU. Problem w tym, że przepisy nie przewidywały możliwości wyceny udziałów w innych spółkach powyżej ceny kupna. Tym samym cała operacja była nie do wykonania. Następny pomysł na poprawę sytuacji w firmie wpłynął do resortu finansów 4 lata temu. "Strategia biznesowa PZU" opracowana przez spółkę zakładała zwiększenie kapitałów poprzez sprzedaż części akcji PZU Życie.Dwa lata temu próbowano dokapitalizować spółkę przez sprzedaż części udziałów inwestorowi strategicznemu. Wtedy to minister skarbu (walne zgromadzenie spółki) nie podjął żadnej decyzji w sprawie sprzedaży akcji. Ówczesna rada nadzorcza przedstawiła jedną ofertę i na dodatek oceniła ją negatywnie. Spekulowano, że chodziło o grupę banków z Merrill Lynch na czele. Nieoficjalnie mówi się, że średnia wycena PZU sięgała wówczas 2,7 mld zł. W efekcie spółkę dokapitalizował na początku 1999 r. Skarb Państwa przez wniesienie obligacji Banku Handlowego.
R.B.