Żądania wobec Orbisu

Przedstawiciele rodziny Czetwertyńskich, która przed nacjonalizacją była właścicielem i zarządcą Hotelu Europejskiego, nie wykluczają daleko idącej współpracy ze spółką Orbis przy decydowaniu o dalszych losach obiektu. Ich zdaniem, porozumienie w tej sprawie może zostać zawarte jedynie pod warunkiem przyznania im prawa do zarządzania Europejskim, gdyż odstąpienie od roszczeń, nawet za wynagrodzeniem, nie jest brane pod uwagę.Zdaniem Andrzeja Żółtowskiego, członka zarządu spółki HESA, będącej następcą firmy zarządzającej hotelem do 1949 roku, rodzinie zależy przede wszystkim na odbudowaniu dawnej świetności Europejskiego, do czego niezbędna będzie współpraca z silnymi partnerami. - Chodzi nam o udostępnienie rodzinie Czetwertyńskich możliwości zarządzania hotelem, który został bezprawnie odebrany. Zdajemy sobie jednak sprawę, że jego renowacja kosztować może nawet 25-50 mln dolarów - powiedział Andrzej Żółtowski. Według rodziny Czetwertyńskich, zgodnie z ówczesną wyceną, Europejski wart był ok. 50 mln dolarów. Ponadto HESA uważa, że należy jej się odszkodowanie od Orbisu za bezprawne użytkowanie budynku, nazwy oraz gruntu. Jednocześnie Czetwertyńscy zdają sobie sprawę, iż przy ustaleniu wzajemnych zobowiązań należy określić wysokość odszkodowania dla Orbisu za inwestycje, jakie poczynił on przez blisko 50 lat. Niestety, nikt nie potrafi precyzyjnie określić, jaka jest wartość wzajemnych roszczeń.Decyzja wojewody mazowieckiego w sprawie uznania lub uchylenia decyzji starosty powiatu warszawskiego o przyznaniu spółce HESA prawa do wieczystego użytkowania znacjonalizowanego majątku ma zapaść w najbliższym czasie.

ADAM MIELCZAREK